Twoja sprawa z zakresu prawa rodzinnego jest już wystarczająco stresująca. Nie powinieneś rozbijać banku tylko po to, aby upewnić się, że jesteś chroniony

Mieszkanie dziecka z ojcem, gdy matka kłamie, manipuluje, grozi, przeklina, uprawia sex, prostytuuje się, utrudnia widzenie, ukrywa się czy nie odbiera telefonu

Artykuł 92 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego stanowi, iż dziecko do pełnoletniości pozostaje pod władzą rodzicielską. Z kolei zgodnie z art. 95§ 3 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego władza rodzicielska powinna być wykonywana tak, jak tego wymaga dobro dziecka i interes społeczny. Poprzez dobro dziecka należy rozumieć zapewnienie dziecku wszystkich tych wartości, które są konieczne do jego prawidłowego rozwoju fizycznego i duchowego, normalnych warunków do prawidłowego rozwoju. Artykuł 109 §1 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego stanowi natomiast, że jeżeli dobro dziecka jest zagrożone sąd opiekuńczy wyda odpowiednie zarządzenia. Zarządzenia wydane na podstawie art. 109 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego stanowią zawsze ograniczenie władzy rodzicielskiej rodziców poprzez pozbawienie ich w pewnym zakresie dowolności postępowania w stosunku do swego dziecka. Celem wydania takich zarządzeń jest zawsze ochrona dobra dziecka w sytuacji jego zagrożenia. Nie jest istotne czy zachowanie rodziców jest zawinione czy nie jest zawinione, czy jest spowodowane bezradnością, nieudolnością czy nieświadomością, bądź chorobą lub mylnym wyobrażeniem o tym, czego potrzebuje ich dziecko. Zarządzenia oparte na art. 109 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego nie są formą represji w odniesieniu do rodziców, ani nie zmierzają do ich negatywnej oceny, lecz są formą niesienia im pomocy w przypadku trudności wychowawczych czy życiowych. Celem postępowania o ograniczenie władzy rodzicielskiej jest usunięcie zagrożenia dobra dziecka i wytłumaczenie tego rodzicom w celu podjęcia współpracy z sądem opiekuńczym w interesie ich dziecka. Z treści art. 109 § 1 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego wynika dyrektywa profilaktycznego działania Sądu nakazująca podjęcie ingerencji w sferę władzy rodzicielskiej już w razie zagrożenia dobra dziecka, by zapobiec ujemnym skutkom niewłaściwego lub nieudolnego jej sprawowania.

Do istotnych spraw dziecka zalicza się m.in. sprawy związane z miejscem pobytu dziecka. Niektóre sprawy są nie tylko istotne dla dziecka, ale zarazem istotne dla rodziny. Należy do nich w szczególności materia związana ze zmianą miejsca zamieszkania małżonków. Spór między rodzicami o ustalenie miejsca zamieszkania dziecka rozgrywa się na płaszczyźnie prawa do wykonywania władzy rodzicielskiej.

Zamieszkiwanie przez rodziców w jednej miejscowości nie stanowi przeszkody do wystąpienia z wnioskiem o ustalenie miejsca zamieszkania dziecka przy wnioskodawcy. W orzeczeniu sąd nie ustala miejsca zamieszkania dziecka pod konkretnym adresem, a nawet w określonej miejscowości, ale ustala, iż miejscem zamieszkania dziecka będzie każdorazowo miejsce zamieszkania danego rodzica. O miejscu zamieszkania dziecka przy jednym z rodziców sąd orzeka również w wyroku rozwodowym. Miejscem zamieszkania dziecka pozostającego pod władzą rodzicielską jest miejsce zamieszkania rodziców albo tego z rodziców, któremu wyłącznie przysługuje władza rodzicielska lub któremu zostało powierzone wykonywanie władzy rodzicielskiej.

Mieszkanie dziecka z ojcem, gdy matka kłamie, manipuluje, grozi, przeklina, uprawia seks, prostytuuje się, utrudnia widzenie, ukrywa się czy nie odbiera telefonu Poznań

Jeżeli władza rodzicielska przysługuje na równi obojgu rodzicom mającym osobne miejsce zamieszkania, miejsce zamieszkania dziecka jest u tego z rodziców, u którego dziecko stale przebywa. Jeżeli dziecko nie przebywa stale u żadnego z rodziców, tzn. przebywa przemiennie u obojga rodziców, tak że nie da się określić, u którego z nich przebywa na stałe, albo przebywa na stałe u osoby trzeciej, np. u dziadków lub w placówce opiekuńczo-wychowawczej czy innej formie pieczy zastępczej, miejsce zamieszkania dziecka określa sąd opiekuńczy. Przebywanie jest okolicznością faktyczną, możliwą do ustalenia w postępowaniu sądowym, a nawet w innym postępowaniu (np. administracyjnym), gdyby ustalenie takiej okoliczności miało istotne znaczenie. Rodzic wykonujący jednoosobowo władzę rodzicielską decyduje sam o miejscu pobytu dziecka.

Miejsce faktycznego pobytu dziecka należy odróżnić od miejsca jego zamieszkania w prawnym znaczeniu tego określenia. Chodzi o prawne miejsce zamieszkania, które w stosunku do dziecka jest tzw. domicilium necessarium, tj. miejscem zamieszkania określonym ustawowo w zależności od miejsca zamieszkania innych osób bez względu na to, czy dziecko w rzeczywistości w danej miejscowości przebywa. Wola dziecka pozostającego pod władzą rodzicielską nie rozstrzyga o jego miejscu zamieszkania w sensie prawnym. Rodzice mogą powierzyć pieczę innym osobom, jednak w takiej sytuacji domicilium necessarium dziecka stanowi nadal miejsce zamieszkania jego rodziców.

Ustalenie domicilium necessarium dziecka ma istotne znaczenie dla stwierdzenia faktu zatrzymania albo przetrzymywania dziecka przez osobę nieuprawnioną. Zatrzymanie dziecka polega na objęciu przez osobę nieuprawnioną bezpośredniej pieczy nad dzieckiem wraz z przejawem woli utrzymania nad dzieckiem tej pieczy. Zatrzymanie przybierać może postać odmowy wydania dziecka, które na mocy decyzji sądu lub z woli rodzica (lub opiekuna) przebywało na czas ściśle określony w innym miejscu niż jego domicilium necessarium. Przetrzymywanie dziecka ma natomiast cechy utrwalonego już stanu rzeczy. Przebywanie dziecka u osoby nieuprawnionej polega na faktycznym, lecz bezprawnym pobycie dziecka w miejscu jej zamieszkania (także u bliskich lub znajomych tej osoby) albo w miejscu jej czasowego pobytu. Przetrzymywanie przybiera więc z czasem postać przebywania, „stałego pobytu” dziecka u osoby nieuprawnionej.

W braku porozumienia między rodzicami rozstrzyga sąd opiekuńczy ponieważ, gdy jeden z rodziców będzie miał zastrzeżenia co do wymeldowania dziecka z pobytu stałego i zameldowania go w nowym miejscu, może wystąpić do sądu o ustalenie miejsca pobytu dziecka.

Sprawa sądowa opracowana przez Kancelarię

Przed wszczęciem tego postępowania wykonywanie władzy rodzicielskiej zarówno przez ojca, jak i przez matkę nad małoletnim A. K. nie było prawidłowe. Różne były jednak przejawy i przyczyny nieprawidłowego wykonywania władzy rodzicielskiej przez ojca małoletniego, jak i przez matkę małoletniego. Oboje rodzice małoletniego jako ludzie młodzi nie byli początkowo na tyle odpowiedzialni, żeby stworzyć stabilny związek i zbudować rodzinę zapewniającą dziecku poczucie bezpieczeństwa i dobre warunki bytowe i rozwojowe. Niestety w dzisiejszych czasach jest coraz więcej luźnych nieformalnych związków młodych ludzi, którzy nie są nawet na tyle dojrzali, aby stworzyć stabilny związek, a tym bardziej, nie są jeszcze gotowi na podjęcie roli matki lub ojca. Jednakże w takich sytuacjach jest bardzo istotne jak dalej zachowuje się młody człowiek, który ma problemy sam ze swoim życiem, bo nie skończył jeszcze szkoły lub nie ma możliwości lub ochoty podjąć pracy, a nie może liczyć na wsparcie i utrzymanie rodziny gdy urodziło mu się dziecko.

Informacje z opinii (…) należy uznać – zdaniem Sądu – za prawdziwe i bardzo trafne, pokazujące iż E. F. miała od początku duże trudności z radzeniem sobie zarówno z rolą matki, jak i z relacjami z innymi osobami z otoczenia. Inne współmieszkanki skarżyły się na jej trudny charakter, była skłonna od konfliktów, impulsywna, wybuchowa, krytyczna do otoczenia. Zauważyć należy jednak, iż na początku pobytu w tej placówce E. F. robiła tam dobre wrażenie, była uczynna i deklarowała pomoc. Tak było na początku, kiedy jeszcze nie była zbyt pewna siebie i swojej sytuacji, wtedy umiała być opanowana i uczynna, potem przestała być taka, pokazując swoje gorsze cechy i zachowania.

Te informacje, zdaniem Sądu, jak i wnioski płynące z oceny całego materiału dowodowego oraz zachowania samej wnioskodawczyni w toku tej sprawy prowadzą Sąd Rejonowy do przekonania, że E. F. jest osobą bardzo inteligentną i sprytną, która bardzo szybko potrafi zorientować się, co jest dla niej korzystne w danej sytuacji, i co powinna zrobić, aby w określonym układzie okoliczności wyjść z kłopotów i z jak największymi korzyściami. E. F. potrafi bardzo umiejętnie wykorzystywać swoje naturalne atuty : jest młodą, zgrabną kobietą, bardzo atrakcyjną, celowo bogato umalowaną i uczesaną, zdolną prawie do gry aktorskiej po to, aby uzyskać to, czego w danym momencie chce. Przy tym, w ocenie Sądu Rejonowego posuwa się do manipulowania emocjonalnego innymi osobami i ich uczuciami. Było to widoczne przy przesłuchiwaniu zgłoszonych przez nią świadków, którzy kierowali się chęcią pomocy jej, jako biednej młodej matce, której niesłusznie odebrano dziecko, a którą to krzywdę należy jak najszybciej naprawić, aby sprawiedliwości stało się zadość. Zdaniem Sądu E. F. celowo stworzyła wokół siebie taką atmosferę skrzywdzonej matki, aby wykorzystać wszelkie możliwości osiągnięcia swego celu czyli obecnie odzyskania dziecka.

Mieszkanie dziecka z ojcem, gdy matka kłamie, manipuluje, grozi, przeklina, uprawia seks, prostytuuje się, utrudnia widzenie, ukrywa się czy nie odbiera telefonu Poznań

Należy tu z całą mocą podkreślić, że opiekę przejął ojciec tego dziecka zgodnie z prawem po długich i uciążliwych staraniach, aby wydane zostało w tym względzie postanowienie sądowe, przy ciągle „ukrywającej siebie i dziecko ” matce dziecka. Dziecko zostało przez niego odebrane z przedszkola z zachowaniem poszanowania dla uczuć i woli dziecka i we współpracy z kadrą tej placówki, co należy uznać za posunięcie bardzo wyważone i rozsądne. T. K. ma znacznie lepsze warunki osobiste, bytowe i rodzinne niż matka dziecka, a samemu dziecku nie dzieje się u niego żadna krzywda, wręcz przeciwnie jest szczęśliwe i zadowolone.

Żaden jednak ze zgłoszonych przez E. F. świadków nie zastanowił się nawet przez ułamek sekundy, że ojciec dziecka ma takie same prawa do tego dziecka jak jego matka, i że być może dziecku pod opieką wcale nie dzieje się krzywda.

Zdaniem Sądu wynika to z powszechnego, ale czasami błędnego poglądu, że matka jest z reguły lepszym rodzicem niż ojciec oraz z atmosfery „ emocjonalnego dramatu” jaką wobec tej sprawy wywołuje celowo E. F.. Uczestniczka w tym tonie wypowiada się przesadnie, a wręcz demonizuje np. iż dziecko przeżywało traumę, gdy ojciec zabrał je do przedszkola. E. F. mówi o czymś, czego nie widziała, ponieważ nie była w tej sytuacji, jedynie jej się wydaje, iż dziecko miało wtedy takie przeżycia. Dziecko jednak nie miało żadnej traumy, ponieważ tę sytuację widziała na własne oczy p. Dyrektor przedszkola, która jest kobietą dojrzałą i odpowiedzialną za bezpieczeństwo dzieci, tym bardziej z tytułu pełnionej funkcji. Jej zeznania są wiarygodne, natomiast informacje E. F. o traumie dziecka – są zdaniem Sądu –wymyślone i histeryczne, podobnie jak jej inne reakcje.

Opisana sytuacje prowadzi nadto do wniosku, że małoletni A. mówił prawdę w wysłuchaniu przed sędzią i biegłym, gdy opowiadał, że kilkakrotnie musieli się z matką przeprowadzać, że „wtedy tam się dużo działo, było kłótnie, przyjeżdżała policja, mama się kłóciła z chłopakiem z którym się pokłócili i słyszałem (…), krzyki i policja przyjechała. Ja byłem w swoim pokoju, mama mieszkała z tym chłopakiem to było bardzo bardzo dawno, nie pamiętam jak się nazywał ten chłopak, czasami go lubiłem, a jak była kłótnia to go nie lubiłem”. Zauważyć i podkreślić tu należy, iż siedmioletni A. zorientował się w tak bardzo ważnej okoliczności, że jest przez swoją matkę zwyczajnie okłamywany. Małoletni A. stwierdził bowiem „ Nie chcę jej widzieć (matki) , bo ona będzie kłamała i mówiła mi miłym głosem, że mi kupi zabawkę, a nie kupi . Ja nie lubię takiego głosu kłamiącego. Głos się nie zmienia i zostaje, możesz mówić ładnie, a go kłamiesz (podczas gdy tym głosem kłamiesz). Kłamstwo ma krótkie nogi i to jest, że coś mówisz że obiecujesz że mu kupisz chomiczka a tego nie zrobiłaś. Ja sam wiem, że to jest kłamstwo”.

Ta spontaniczna wypowiedź dziecka była tak szczera i mądra, że aż wzbudza podziw dla inteligencji tego siedmioletniego chłopca oraz współczucie wobec faktu, iż był przez własną matkę okłamywany. Może okoliczności, o których chłopiec mówił, dla dorosłego mogą wydawać się mało znaczące, ale dla dziecka są bardzo ważne, że w sprawach dla niego „życiowych”, jak choćby kupienie chomiczka był przez matkę okłamywany. To z kolei prowadzi do wniosku, iż dziecko będąc pod opieką matki nie miało z jej strony zrozumienia, zaspokojenia swoich ważnych potrzeb i było zwyczajnie oszukiwane, czego skutkiem jest teraz brak zaufania dziecka do matki i niechęć do powrotu pod jej opiekę. Ta wypowiedź dziecka, iż matka nie rozumiała go, zaniedbywała i oszukiwała o wiele więcej znaczy dla sądu niż twierdzenia świadków, że była dobrą matką, bo chodziła z dzieckiem na spacery i kupiła mu rower. Macierzyństwo bowiem polega na miłości, szacunku, mówieniu prawdy i dbaniu o potrzeby dziecka, przede wszystkim o potrzebę bezpieczeństwa i stabilizacji oraz o potrzeby emocjonalne, nie zaś tylko na wychodzeniu na spacer i kupieniu roweru. Już w domu samotnej matki zauważono, iż E. F. źle odnosi się do dziecka, ponieważ jak płakało mówiła „uspokój się, czego krzyczysz, zamknij się” Czyli nie radziła sobie z uczuciami dziecka i swoimi, posuwała się do przemocy psychicznej i zastraszania dziecka – bo tak należy (zdaniem Sądu) rozumieć wyżej zacytowaną wypowiedź. Małoletni nie miał wtedy innego opiekuna, musiał więc siedzieć cicho i spełniać wszelkie polecenia matki, bo bez jej opieki nie był w stanie sobie przecież poradzić. Zdaniem Sądu, gdyby E. F. była naprawdę dobrą matką, a nie tylko stwarzała takie pozory, to jej dziecko byłoby pod jej opieką szczęśliwe i chciałoby do niej wrócić, nie poszło by też tak łatwo z ojcem, którego zaledwie poznało. Nie opowiadało by też smutno, iż wiele razy z matką musieli się wyprowadzać, były kłótnie, różni wujkowie, policja, czasem O. sam płakał w poduszkę. (…) niestety prowadzi do wniosku, iż brakuje jej dojrzałości i odpowiedzialności, a jej dotychczasowa opieka nad dzieckiem była nieprawidłowa.

Zdaniem Sądu E. F. wchodząc w dorosłe życia nie miała podstaw do samodzielnej egzystencji, nie miała mieszkania, ukończonej szkoły, pracy ani pomocy rodziny. To czym dysponowała to jedynie własne siły, inteligencja, spryt, piękne ciało, wybuchowy charakter oraz Internet. Przy braku stabilizacji i braku wartości moralnych (choćby takich jak wierność, szacunek do siebie samej i własnego ciała, chęć do pracy) zestawienie tych elementów doprowadziło ją do tego, że zaczęła wykorzystać własne kobiece walory do szukania mężczyzn, którzy zapewnialiby jej i jej dziecku jakieś nie wymagające środowisko do życia. Świadczy o tym smutna (choć pozornie wesoła) korespondencja erotyczna zebrana w sprawie Sądu Rejonowego gdzie są roznegliżowane zdjęcia i propozycje seksualne E. F. Posiadanie popędu seksualnego nie jest niczym złym, ale sposób jego zaspokajania pozbawiony szacunku dla własnej osoby poprzez eksponowanie swojej nagości nie jest dobry.

Zdaniem Sądu Rejonowego przyzwoita kobieta i dobra matka nie wysyła ludziom swoich zdjęć bez majtek lub w bieliźnie erotycznej. Nie spotyka się także z licznymi mężczyznami i nie zmienia jak rękawiczek partnerów i ich lokali. Nie pozwala też, aby dziecko widziało jej zabawy erotyczne lub grało w gry (…). Zdaniem Sądu E. F. opierając się jedynie na popędach biologicznych nie była zdolna do wierności i stabilności, do zbudowania związku, decydowała się też na mężczyzn, którym chodziło głownie o jej wykorzystanie, co szybko kończyło się albo przemocą albo wyprowadzką. E. F. nigdzie się nie ustabilizowała, ani w żadnym miejscu ani w żadnym związku. Taki sposób jej życia prowadził do destabilizacji życia jej małoletniego syna. Dziecko co chwila mieszkało gdzie indziej, w różnych dzielnicach W., w Z., w R., w R.. Narażone było na stresy, przemoc, brak opieki, zaniedbanie emocjonalne.

Niestety także przy tak burzliwym i zmiennym stylu życia matki dziecka T. K. nie mógł być normalnym ojcem dla syna, bowiem bardzo długo nie mógł go w ogóle znaleźć. Przeciętny człowiek nie jest sam w stanie odnaleźć w Polsce osoby, która się przed nim ukrywa. E. F. poszukiwały sądy prowadzące sprawy z jej udziałem, a ciągła zmiana przez nią adresów bardzo utrudniała zakończenie prowadzonych postępowań. Sądy przy tym dysponują możliwościami takimi jakich nie ma zwykły obywatel, czyli możliwością zwrócenia się do Policji, kuratorów sądowych, bazy danych pesel itp. W sprawie prowadzonej przez Sąd Rejonowy raz w toku sprawy przeprowadzony został wywiad przez kuratora sądowego w sierpniu u E. F. pod adresem w R. P. II (…) J., ale już w listopadzie 2015 roku pani E. tam nie mieszkała. Nie jest możliwe, aby w sytuacji kiedy kuratora przeprowadził wywiad E. F. nie zorientowała się, że jest w toku sprawa przed Sądem, jaka spraw i przed którym Sądem. Kurator przedstawia się i mówi w jakiej sprawie przychodzi. Tak więc E. F. wiedziała, gdzie i jaka sprawa się toczy, lecz celowo to zlekceważyła, a potem celowo i świadomie kłamała, iż o tym nie wiedziała, aby znowu stworzyć wrażenie osoby biednej i pokrzywdzonej – przez los, sądy, T. K. itd.

Mieszkanie dziecka z ojcem, gdy matka kłamie, manipuluje, grozi, przeklina, uprawia seks, prostytuuje się, utrudnia widzenie, ukrywa się czy nie odbiera telefonu Poznań

Unikanie przez E. F. ojca dziecka i unikanie spraw w sądzie, nie stawienie się na badania w (…) zarządzone w sprawie z jej wniosku prowadzonej w Sądzie Rejonowym świadczą o lekceważeniu swoich obowiązków rodzicielskich, a nawet o nadużywaniu władzy rodzicielskiej poprzez celowe bardzo częste zmiany miejsca pobytu i uniemożliwianie ojcu dziecka w ten sposób uzyskania dostępu do dziecka oraz uniemożliwiane przeprowadzenie badań w (…). Zdaniem Sądu Rejonowego E. F. celowo ukrywała swój adres przed T. K., aby nie mógł on widywać syna ani zarzucać jej, że ona się źle prowadzi. E. F. przyznała to nawet Policji, która odnalazła ją w W. w maju pod adresem ul. (…) że nie wyraża zgody na podanie jej adresu T. K. Takie postępowanie E. F. należy ocenić jako niemoralne i wysoce naganne. W wyniku jej celowego i cynicznego postępowania T. K. przez bardzo długi czas nie miał żadnych kontaktów z synem. Nie obchodziło jej wtedy, co czuje ojciec dziecka ani nawet co czuje samo dziecko, które zmienia kolejne lokale i widzi kolejnych „ wujków” dobierających się do mamy. Czy nie zorientowała się zajmując się swoimi „panami”, iż jej syn sam płacze w poduszkę , lub gra w gry (…) dla dziecka w tym wieku niedozwolone. Sąd uznaje tu za wiarygodne wyjaśnienia T. K., iż małoletni grał w te gry i bawił się erotycznie zabawkami, tak jak jego mamusia robiła to w rzeczywistości. Dziecko samo nie wymyśliło by sobie takich treści, zaś aktywność seksualna E. F. popychała ją do czynów społecznie nie akceptowalnych takich jakich choćby wysyłanie swoich nagich zdjęć nieznanym osobom.

Zdaniem Sadu E. F. bardzo umiejętnie potrafi stwarzać pozory grzecznej, chorej dziewczynki, gdy chce, aby to było obserwowane i doceniane (tak jak na ostatniej rozprawie), albo gdy czuje, że będą z tego jakieś korzyści (np. niski wymiar alimentów). Jeśli natomiast jakaś sytuacja rozwija się nie po jej myśli, to wybucha i posuwa się do przemocy, krytyki, wyzwisk i bezczelności. Sąd Rejonowy uznaje tu w całości opinię biegłych za słuszną. E. F. nie miała szczęśliwego dzieciństwa, co doprowadziło do powstania w jej osobowości nieprawidłowych reakcji i schematów. E. F. była początkowo bardzo pobudzona emocjonalnie w postępowaniu przed sądem, choć nie była jedną matką, którą sąd widział po tym jak „straciła” dziecko. Jej wypowiedzi zawierały głównie krytykę i oskarżenia, były bardzo naładowane emocjonalnie. Później zorientowała się, że to nic nie daje i nie robi wrażenia, więc zrezygnowała z tej strategii przechodząc w rolę biednej skrzywdzonej matki Polki, która teraz się leczy psychiatrycznie. Kiedy zaś i to nie przyniosło spodziewanych przez nią efektów stwierdziła z ironią, że nie spodziewała się po sądzie takiej znieczulicy.

W badaniu przez biegłymi E. F. nie wytrzymała emocjonalnie i musiała się długo uspokajać. Opinii biegłych zdaniem Sądu w ogóle E. F. nie zrozumiała ani nie wyciągnęła z niej żadnych wniosków, co sama przyznała. E. F. nie rozumiejąc czegoś zachowywała się jak dziecko, które gdy nie rozumie lekcji to twierdzi, że to nauczycielka jest głupia. Tak samo E. F. nie rozumiejąc sytuacji i reakcji swojego syna twierdzi, że to ojciec sprał mu mózg. Nie mogąc zaś nawiązać kontaktu z panią kurator twierdzi, że jest ona wredna, a nie znajdując wyrazów uznania w oczach sądu krytykuje sąd. E. F. nie okazuje szacunku dla innych osób, jeśli mają inne niż ona zdanie, jest po prostu arogancka, a nawet bezczelna, gdy wie, że nie poniesie tego żadnych negatywnych konsekwencji.

E. F. twierdzi, że leczy się psychiatrycznie, ale w ocenie Sądu Rejonowego E. F. nie jest osoba chorą psychicznie. Stwierdzone zostało to jednoznacznie w opinii sądowo – psychologiczno – psychiatrycznej sporządzonej przez lekarza psychiatrę S. K. i biegłego psychologa sądowego B. J., gdzie biegli po badaniach uznali iż E. F. nie jest osobą chorą psychicznie, natomiast wykazuje zaburzenia zachowania i emocji oraz ma nieprawidłowo ukształtowana osobowość, co może mieć wpływ na jej dziecko, Zdaniem Sądu obecnie E. F. kreuje się na osobę chorą psychicznie, aby uniknąć płacenia alimentów na syna, wzbudzać współczucie u osób zajmujących się jej sprawami sądowymi (pełnomocnik, sędzia) i nie ponosić żadnej odpowiedzialności za swoje czyny i naganne postępowanie. Zdaniem Sądu E. F. kłamie mówiąc, iż w powodu „utraty” dziecka nie może pracować, gdyż już po „ utracie” dziecka i w toku tej sprawy składała w październiku oświadczenie o stanie rodzinnym, majątku i dochodach i źródłach utrzymania gdzie sama wpisała, że z tytułu zlecenia zarabia 1.800 złotych miesięcznie. Zdaniem Sądu E. F. ma cechy histeryczne i dramatyzuje, ukazując w sposób przesadnie wyolbrzymiony pewne aspekty rzeczywistości, co dotyczy też jej twierdzenia o „utracie” dziecka. Twierdzi ona bowiem, że nie wie co się z dzieckiem dzieje, czy ono żyje, obawia się że ma sprany mózg i jest celowo od niej alienowane. Podczas gdy wie, gdzie dziecko mieszka i może mieć kontakt choćby z kuratorem prowadzącym nadzór, żeby dowiedzieć się czegoś o synu, lecz tego nie robi.

Dziecko natomiast ma się teraz dobrze pod opieką ojca, nie tęskni za matką, a wręcz obawia się tego, aby nie wróciło ponownie pod jej opiekę. Dziecko stale mieszka z ojcem w tym samym miejscu, opiekę ojca nadzoruje kurator, który jest dostępny w sądzie i pod telefonem. Tak więc małoletniemu A. nie dzieje się żadna krzywda, zaś E. F. przedstawia tę sytuację jak traumatyczną dla siebie i dziecka. Podczas gdy sama siedzi sobie w domu, jak twierdzi będąc utrzymywana przez dziadków, z którymi od dawna nie ma kontaktów, (co jest zdaniem Sądu kolejnym jej kłamstwem) i nic sensownego nie robi w sprawie nawiązania kontaktów z synem. Odmówiła udziału w spotkaniu z psychologiem, które zorganizował T. K. i ogranicza się jedynie do złośliwych komentarzy wobec osób, które nie spełniają jej oczekiwań. Jest to postawa nieprawidłowa, wręcz naganna, co też uniemożliwia powrót dziecka pod jej opiekę.

Powrót dziecka pod opiekę matki byłby w obecnej sytuacji zdaniem Sądu wysoce szkodliwy dla dziecka. Odebrało by to małoletniemu poczucie bezpieczeństwa i komfort posiadania u ojca normalnej pełnej i zdrowej rodziny, w której jest słuchany, rozumiany i dobrze zaopiekowany. Małoletni boi się powrotu pod opiekę matki i zdaniem Sądu – słusznie.

E. F. jak twierdzi kocha syna, lecz zdaniem Sądu także potrzebuje go mieć dla siebie po to, aby dalej grać rolę samotnej matki P., otrzymywać alimenty, zasiłki, nie pracować oraz wzbudzać sympatię w otoczeniu w celu otrzymywania bezpłatnej pomocy, co udawało jej się zrobić skutecznie w ostatnim miejscu zamieszkania (o czym świadczą zeznania powołanych przez nią świadków). Zdaniem Sądu E. F. nie jest obecnie na tyle bezmyślna, aby przy ludziach krzyczeć na dziecko lub źle je traktować, robiła to tylko na początku, gdy była młodą osobą w domu samotnej matki. Teraz jest na tyle inteligentna, aby przy ludziach się powstrzymywać, zwłaszcza, gdy może to być istotne dla rozstrzygnięcia sprawy w sądzie. Rola matki jest dla E. F. bardzo ważna, ponieważ nie ma ona żadnego wykształcenia, stałej pracy, nie ma też innych bliskich osób, gdyż od rodziny odcięła się, a z kontaktów opartych na seksie nic nie wynikało, bo szybko się wypalały. Przy tak burzliwym charakterze jaki ma E. F. trudno jest jej utrzymać dobrą relację z osobą dorosłą, która nie pozwoli się źle traktować lub poniżać, natomiast dziecko nie ma tak skutecznych jak dorośli mechanizmów obrony i może być źle traktowane (A. mówił, że mama o nim mówiła że jest niegrzeczny i na niego krzyczała), ale także może być w zależności od humoru i potrzeby wykorzystywane do zaspokajania emocjonalnych potrzeb bliskości przy braku innych lepszych rozwiązań. Nadto brak dziecka oznacza dla E. F., że będzie zmuszona płacić na syna alimenty, co oznacza że musiałaby w końcu na stałe pracować, i oddawać na syna część swoich pieniędzy podczas, gdy sama teraz ledwo wiąże koniec z końcem.

Mieszkanie dziecka z ojcem, gdy matka kłamie, manipuluje, grozi, przeklina, uprawia seks, prostytuuje się, utrudnia widzenie, ukrywa się czy nie odbiera telefonu Poznań

Zdaniem Sądu z tych względów E. F. tak bardzo zależy na odzyskaniu syna, bo z nim będzie miała lepszy poziom życia niż bez niego. Zdaniem Sądu E. F. nie obchodzą za bardzo potrzeby dziecka, bowiem gdyby miała dobro syna na względzie zachowywałaby się inaczej, starając się nie tyle wygrać sprawę w sądzie co rzeczywiście dojść do porozumienia z ojcem dziecka, w czym na pewno pomógłby jej kuratora sądowy, gdyby tylko się do niego zgłosiła.

Z tych względów należało wniosek E. F. o ustalenie u niej miejsca pobytu małoletniego A. K. oddalić i na podstawie art. 107 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego powierzyć wykonywanie władzy rodzicielskiej nad małoletnim ojcu T. K., który daje gwarancje stabilności i bezpieczeństwa dla dziecka i zgodnie z opinią biegłych jest lepszym rodzicem dla małoletniego niż jego matka. Władza rodzicielska matki E. F. ograniczona została do prawa zasięgania informacji o edukacji syna w szkole, uczestnictwa w zebrania szkolnych, oraz uzyskiwania od kuratora sądowego prowadzącego nadzór informacji o aktualnej sytuacji rodzinnej syna, jego zachowaniu i rozwoju.

Natomiast na podstawie art. 109 § 1 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, władza rodzicielska E. F. nad małoletnim A. K. ograniczona została poprzez zobowiązanie matki do :

a. zgłoszenia się do psychologa lub terapeuty z opinią biegłych wydaną w tej sprawie i niniejszym postanowieniem celem rozpoczęcia oraz kontynuowania przez okres dwóch lat indywidualnej terapii osobistej ukierunkowanej na uzyskanie wglądu w mechanizmy swoich zachowań (zwłaszcza w roli rodzicielskiej), zmierzającej do nabycia umiejętności uświadamiania sobie swoich przeżyć i kontroli własnych emocji oraz uświadamiania sobie emocji innych osób i nabycia umiejętności właściwego reagowania na nie z poszanowaniem dla innych osób, zwłaszcza w sytuacjach kryzysowych i trudnych, z obowiązkiem spotkań z psychologiem lub terapeutą co najmniej dwa razy w każdym miesiącu,

b. składania sądowi sprawozdań co 6 miesięcy z wykonania obowiązków określonych pkt 3 a oraz z postępów w swojej terapii.

W niniejszej sprawie podkreślić należy, iż życzenie małoletniego A. co do pozostania pod dalsza opieką ojca jest jak najbardziej rozsądne i należało je uszanować i uwzględnić, pomimo niezadowolenia z tej decyzji matki dziecka. Zdaniem Sądu Rejonowego dobro dziecko wymaga przede wszystkim zapewnienia dziecku poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji, opartego na pewnych i stabilnych relacjach w rodzinie. Dziecko jest bezpieczne, gdy ma kochających i odpowiedzialnych rodziców, którzy z rozwagą decydują o jego życiu nie pozwalając, aby było narażone na sytuacje grożące mu uszczerbkami na zdrowiu fizycznym i psychicznym. Rodzice powinni dbać, by dziecko było wolne od negatywnych wzorców moralnych, a co więcej – sami powinni kształtować u swoich dzieci odpowiednie normy zachowania.

W niniejszej sprawie w ocenie Sądu Rejonowego należało obecnie do minimum ograniczyć kontakty matki z synem z uwagi na dotychczasowe nieprawidłowe postawy i zachowania wnioskodawczyni E. F., które mogły mieć demoralizujący wpływ na dziecko (liczne przeprowadzki, zmiany partnerów, elementy życia seksualnego przy dziecku, oszukiwanie dziecka, uniemożliwianie mu kontaktów z ojcem), jak i z uwagi na cechy osobowości E. F. opisane w opinii biegłych : impulsywność, brak kontroli emocji, rozdrażnienie, symptomy neurotyczne, brak stabilności i zrównoważenia emocjonalnego, trudności w radzeniu sobie ze stresem, podwyższony poziom napięcia emocjonalnego i niepokoju, co odbierane jest przez dziecko jako zagrażające, nie dające mu poczucia bezpieczeństwa od matki, wsparcia i stabilizacji. Z uwagi na te stwierdzone cechy osobowościowe biegli uznali, że istnieją obawy czy E. F. w sposób należyty może opiekować się dzieckiem. Mając także na uwadze reakcję małoletniego na widok matki w czasie badania u biegłych należało obecnie ustalić, iż E. F. nie może osobiście spotykać się z synem, gdyż to właśnie jej osoba wzbudza teraz reakcje traumatyczne u dziecka : płacze, tuli się, jest roztrzęsione. Nie ma podstaw, aby narażać małoletniego na takie przeżycia w celu zaspokojenia tylko potrzeb matki.

E. F. musi podjąć terapię osobistą, aby zrozumieć co w jej funkcjonowaniu w stosunku do dziecka, jak wobec innych ludzi (też ojca dziecka) jest nieprawidłowe, jest formą przemocy psychicznej, która rani inne osoby. E. F. swoim zachowaniem rani uczucia swego dziecka i się z nimi nie liczy, ponieważ prawdopodobnie tego nie potrafi. Tak więc na razie może jedynie synowi przesyłać listy, zdjęcia i prezenty, bowiem nie będzie to ranić uczuć dziecka. Zaś po rozpoczęciu swojej terapii będzie mogła rozpocząć spotkania z ojcem dziecka i psychologiem w celu wypracowania metody, w jaki sposób matka ma odzyskać autorytet w oczach dziecka i nawiązać z nim kontakt emocjonalny na zasadach dobrych dla dziecka z uwzględnieniem aktualnej sytuacji dziecka, zaś z dzieckiem będzie mogła nawiązać kontakt osobisty dopiero po wypracowaniu tej metody, gdy ojciec małoletniego i psycholog wyrażą na to zgodę na piśmie i na warunkach uzgodnionych na piśmie przez oboje rodziców i psychologa. Podkreślić tu należy, iż nie ma już możliwości cofnięcia czasu i nigdy już nie wróci sytuacja, że E. F. jest jedynym opiekunem małoletniego A.. Teraz małoletni odzyskał ojca, ma od niego olbrzymie wsparcie i na nim jest oparty świat psychiczny małoletniego. Małoletni mieszka też z żoną ojca, do której ma zaufanie i która w praktyce pełni rolę jego matki. Rola ta jest więc niejako już „zajęta” siłą rzeczy, z uwagi na codzienne życie małoletniego z ojcem i jego żoną. Należy więc głęboko zastanowić się w jaki sposób E. F. ma teraz pełnić rolę „drugiej mamy”, żeby nie destabilizować życia dziecka. Zdaniem Sądu potrzeba na to czasu i spokoju, aby w obecnej sytuacji przede wszystkim małoletni A. odzyskał zaufanie do „ mamy E.”. Dopóki to nie nastąpi, nie będzie dobre dla dziecka, aby przebywał pod jej opieką, ponieważ będzie się zwyczajnie bał tego, co może go z jej strony spotkać. Mając na uwadze ogromne emocje, jakie towarzyszyły tej sprawie oraz impulsywny charakter wnioskodawczyni Sąd w celu pomocy zarówno jej, jak i ojcu dziecka ograniczył władzę rodzicielską T. K. poprzez nadzór kuratora sądowego. Postanowienie Sądu Rejonowego – VI Wydział Rodzinny i Nieletnich VI Nsm 1212/17

W przypadku jakichkolwiek pytań bądź wątpliwości, pozostajemy do Państwa dyspozycji, prosimy przejść do zakładki kontakt.

Z wyrazami szacunku.

Adwokat Mateusz Ziębaczewski

Mateusz Ziębaczewski to doświadczony adwokat i specjalista od prawa rodzinnego. Swoją wiedzą i umiejętnościami służy klientom, pomagając im w najbardziej skomplikowanych sprawach rodzinnych. Gdy nie pisze artykułów na blogu, reprezentuje swoich klientów w sądzie, dążąc do osiągnięcia najlepszych dla nich rozwiązań.

email telefon LinkedIn

Zobacz pozostałe wpisy autora

Jarocin Gostyń Szamotuły Pleszew Czarnków Trzcianka Oborniki Chodzież Piła Gorzów Wielkopolski Konin Turek Nowy Tomyśl Leszno Wolsztyn Grodzisk Wielkopolski Gniezno Słupca Skoki Kalisz Śrem Buk Kostrzyn Duszniki Kościan Września Środa Wielkopolska Murowana Goślina Ostrów Wielkopolski Kórnik Luboń Swarzędz Opalenica Wągrowiec Krotoszyn Pobiedziska Pniewy Rogoźno Wronki Powidz S uchy Las Biedrusko Tarnowo Podgórne Komorniki Dopiewo Przykona Kleczew Czerwonak Stęszew Kleszczewo Rokietnica Międzychód, Łódź Wrocław Warszawa Katowice Kraków Rzeszów Lublin Gdańsk Szczecin Zielona Góra Opole Śląsk Kielce Olsztyn Bydgoszcz, Mińsk Mazowiecki Wołomin Pruszków Radom Otwock Legionowo Garwolin Grójec Ciechanów Grodzisk Mazowiecki Płońsk Ostrołęka, Dwór Mazowiecki Żyrardów Wyszków Mińsk Mazowiecki Łomianki Marki Ząbki Józefów Konstancin Sochaczew Nadarzyn Wólka, Kosowska Tarczyn Góra Kalwaria Wiskitki Teresin Zaborów Węgrów Warka Sokołów Przasnysz Pułtusk Raszyn Siedlce Białystok

Kancelaria Prawa Rodzinnego w Poznaniu