Czy jeżeli dokonaliśmy darowizny pieniędzy, mieszkania, domu, lokalu lub nieruchomości w zamian za opiekę, to możemy ją łatwo odwołać i dostać z powrotem co sami daliśmy? Sprawa jest trudna. Opisujemy podobną sprawę z jaką spotkaliśmy się. Koniecznie przeczytaj ją.
Darczyńca może odwołać darowiznę jeszcze niewykonaną, jeżeli po zawarciu umowy jego stan majątkowy uległ takiej zmianie, że wykonanie darowizny nie może nastąpić bez uszczerbku dla jego własnego utrzymania odpowiednio do jego usprawiedliwionych potrzeb albo bez uszczerbku dla ciążących na nim ustawowych obowiązków alimentacyjnych. Prawo do odwołania darowizny przysługuje tylko darczyńcy. Jego spadkobiercy nie mogą skorzystać z tego uprawnienia. Darowizna może zostać odwołana także wówczas, kiedy wysoce naganne zachowanie się obdarowanego skierowane jest wprawdzie bezpośrednio przeciwko osobie bliskiej darczyńcy, ale dotyka jednocześnie odczuć samego darczyńcy i to w taki sposób, że usprawiedliwia ocenę postawy obdarowanego jako rażąco niewdzięcznej.
Niedostatek darczyńcy
Jeżeli po wykonaniu darowizny darczyńca popadnie w niedostatek, obdarowany ma obowiązek, w granicach istniejącego jeszcze wzbogacenia, dostarczać darczyńcy środków, których mu brak do utrzymania odpowiadającego jego usprawiedliwionym potrzebom albo do wypełnienia ciążących na nim ustawowych obowiązków alimentacyjnych. Obdarowany może jednak zwolnić się od tego obowiązku zwracając darczyńcy wartość wzbogacenia.
Odwołanie darowizny wykonanej
Darczyńca może odwołać darowiznę nawet już wykonaną, jeżeli obdarowany dopuścił się względem niego rażącej niewdzięczności. Zwrot przedmiotu odwołanej darowizny powinien nastąpić stosownie do przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu. Od chwili zdarzenia uzasadniającego odwołanie obdarowany ponosi odpowiedzialność na równi z bezpodstawnie wzbogaconym, który powinien się liczyć z obowiązkiem zwrotu.
Rażącej niewdzięczności podpada tylko takie zachowanie obdarowanego, polegające na działaniu lub zaniechaniu (nieczynieniu) skierowanym bezpośrednio lub nawet pośrednio przeciwko darczyńcy, które, oceniając rzecz rozsądnie, musi być uznane za wysoce niewłaściwe i krzywdzące darczyńcę. Wchodzi tutaj w grę przede wszystkim popełnienie przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu lub czci albo przeciwko majątkowi darczyńcy oraz naruszenie przez obdarowanego spoczywających na nim obowiązków wynikających ze stosunków osobistych, w tym również rodzinnych, łączących go z darczyńcą, oraz obowiązku wdzięczności. A zatem do przyjęcia rażącej niewdzięczności nie wystarcza tylko zwykłe naruszenie reguł harmonijnego współżycia w rodzinie, które nie wykracza poza granice zwykłych konfliktów życia codziennego. O tym, czy zachodzi sytuacja określana takim mianem, zawsze decydują okoliczności konkretnej sprawy. Rażącą niewdzięczność musi cechować znaczne nasilenie złej woli skierowanej na wyrządzenie darczyńcy krzywdy, szkody majątkowej. Czynami o rażącej niewdzięczności przykładowo są: odmówienie pomocy w chorobie, odmowa pomocy osobom starszym, rozpowszechnianie uwłaczających informacji o darczyńcy, pobicia czy ciężkie znieważenia. Ocenie podlegają te zachowania, czy zaniechania obdarowanego, które subiektywnie zostały odebrane przez darczyńcę jako wyraz rażącej niewdzięczności. Nie można abstrahować od przyczyn konfliktu między stronami. Pojęcie „rażącej niewdzięczności” zawarte w omawianym przepisie wymaga analizy motywów określonych zachowań obdarowanego, w tym zwłaszcza tego, czy zachowania te nie są powodowane, czy wręcz prowokowane przez darczyńcę.
Dopiero po skutecznym złożeniu obdarowanemu przez darczyńcę oświadczenia o odwołaniu darowizny, darczyńca może wystąpić z powództwem o zwrot przedmiotu darowizny. Samo wniesienie pozwu w tym przedmiocie i doręczenie jego odpisu pozwanemu jest wystarczające do uznania, że opisywana przesłanka została spełniona. Sąd, z natury rzeczy ogranicza się do badania, czy zaszły okoliczności, wskazane przez darczyńcę w pisemnym oświadczeniu oraz przy założeniu, że oświadczenie takie może być złożone również w pozwie.
Termin na odwołanie darowizny
Na realizację powyższego uprawnienia przewidziano termin jednoroczny, po upływie którego uprawnienie to wygasa. Ten stosunkowo krótki termin na realizację prawa przez darczyńcę jest uzasadniany potrzebą eliminowania niepewności po stronie obdarowanego. Bieg wspomnianego terminu rozpoczyna się od momentu dowiedzenia się o przyczynie odwołania darowizny, a więc powzięcia wiedzy o niewdzięcznym zachowaniu obdarowanego. Przyjąć należy, że skoro uprawniony przez jeden rok darowizny nie odwołuje, to albo obdarowanemu przebaczył, albo nie odczuł, że zachowanie obdarowanego nosi znamiona zachowania niewdzięcznego. Dla skuteczności odwołania darowizny nie jest wymagane, by oświadczenie w tym przedmiocie zawierało ściśle określoną treść. Wystarczy jeśli jest zrozumiałe i w sposób jednoznaczny informuje darczyńcę, że dokonaną darowiznę odwołuje i dlaczego.
W razie odwołania darowizny nieruchomości, uczynionej do majątku wspólnego małżonków z powodu rażącej niewdzięczności tylko jednego małżonka albo obojga małżonków, ale egzekwowania przez darczyńcę skutków odwołania tylko wobec jednego z nich, należy przyjąć, że w braku zgody obojga małżonków na powrotne przeniesienie własności nieruchomości na darczyńcę ma on do niewdzięcznego małżonka tylko roszczenie pieniężne z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia, w wysokości – co do zasady – połowy wartości darowanej nieruchomości.
Przebaczenie i odwołanie przez spadkobierców
Darowizna nie może być odwołana z powodu niewdzięczności, jeżeli darczyńca obdarowanemu przebaczył. Jeżeli w chwili przebaczenia darczyńca nie miał zdolności do czynności prawnych, przebaczenie jest skuteczne, gdy nastąpiło z dostatecznym rozeznaniem. Spadkobiercy darczyńcy mogą odwołać darowiznę z powodu niewdzięczności tylko wtedy, gdy darczyńca w chwili śmierci był uprawniony do odwołania albo gdy obdarowany umyślnie pozbawił darczyńcę życia lub umyślnie wywołał rozstrój zdrowia, którego skutkiem była śmierć darczyńcy. Darowizna nie może być odwołana po upływie roku od dnia, w którym uprawniony do odwołania dowiedział się o niewdzięczności obdarowanego. Odwołanie darowizny następuje przez oświadczenie złożone obdarowanemu na piśmie.
Niewątpliwie skuteczność odwołania darowizny nie jest uzależniona od nadania temu oświadczeniu ściśle określonej treści, a forma pisemna jest zastrzeżona wyłącznie dla celów dowodowych (ad probationem). Oświadczenie to musi być jednak zrozumiałe i zawierać jednoznaczny przekaz dla obdarowanego, że darczyńca odwołuje dokonaną na jego rzecz darowiznę. Wywołuje ono skutek obligacyjny i nie powoduje powrotnego przejścia własności na darczyńcę. Oświadczenie woli darczyńcy o odwołaniu darowizny może wynikać także z dokonanych przez darczyńcę czynności procesowych w procesie o zobowiązanie obdarowanego do złożenia oświadczenia woli w przedmiocie przeniesienia własności na rzecz darczyńcy.
Rozwiązanie darowizny przez sąd
Przedstawiciel osoby ubezwłasnowolnionej może żądać rozwiązania umowy darowizny dokonanej przez tę osobę przed ubezwłasnowolnieniem, jeżeli darowizna ze względu na wartość świadczenia i brak uzasadnionych pobudek jest nadmierna. Rozwiązania umowy darowizny nie można żądać po upływie dwóch lat od jej wykonania. Oceny czy darowizna jest nadmierna należy dokonać przez wzgląd na motywy i pobudki, które skłoniły darczyńcę do wykreowania tak ukształtowanego stosunku umownego. W tym celu należy badać stosunki istniejące między darczyńcą a obdarowanym (a nie pozostałymi członkami rodziny czy osobami bliskimi), które z obiektywnego punktu widzenia usprawiedliwiają pewne zachowania.
Umowa dożywocia
Przez umowę o dożywocie właściciel nieruchomości zobowiązuje się przenieść jej własność na nabywcę, nabywca zaś zobowiązuje się zapewnić zbywcy lub osobie mu bliskiej, lub też zbywcy i osobie bliskiej dożywotnie utrzymanie. Za niesporne uznać należy, że jest to umowa zobowiązująca i wzajemna.
W umowie o dożywocie szczególną rolę odgrywają stosunki osobiste pomiędzy uczestnikami czynności prawnej oparte w większości na normach moralnych i obyczajowych. Umowa ta charakteryzuje się pewnym ryzykiem wyrażającym się w prawdopodobieństwie takich zachowań uczestników umowy w przyszłości, które nie były oczekiwane ani nie są pożądane. Ryzyka powyższego nie da się wykluczyć, w związku z czym stronom umowy o dożywocie musi towarzyszyć świadomość jego istnienia, jak również świadomość tego, że tylko w niektórych sytuacjach prawo wkracza w dziedzinę wzajemnych stosunków stron, tj. art. 913 KC. Inne natomiast sytuacje, nie spełniające określonych warunków, chociaż postrzegane przez strony jako niekorzystne, muszą być przez nie znoszone. (por. wyrok SN z dnia 17 marca 2004 r., sygn. akt II CK 91/03 OSN 3/rok 2005, nr 3, poz. 52).
Z treści art. 908 § 1 KC nie wynika, aby wszystkie świadczenia zobowiązanego w stosunku do dożywotnika musiały być realizowane osobiście. Cytowany przepis nakłada na nabywcę przede wszystkim obowiązek zapewnienia zbywcy nieruchomości dożywotniego utrzymania. Jakkolwiek z art. 913 § 1 KC należy wnioskować, że immanentną cechą umowy dożywocia jest bezpośrednia styczność stron, to forma oraz sposób, w jakiej obowiązki będą realizowane przez zobowiązanego, są dowolne i mogą być kształtowane przez strony umowy.
Fakt niewywiązywania z obowiązku świadczenia nie stanowi automatycznej podstawy do rozwiązania umowy dożywocia. Stwarza jedynie warunki do wytoczenia powództwa o zasądzenie umówionych świadczeń i do ewentualnego żądania odszkodowania z tytułu nienależytego wykonania zobowiązania wynikającego z umowy dożywocia (J. Mikołajczyk, Pozycja prawna rolnika, s. 125). Przy spełnieniu przesłanek z art. 913 § 1 KC może być także podstawą do zamiany wszystkich lub niektórych uprawnień na dożywotnią rentę.
Strony mogą, po pierwsze, żądać zamiany całości bądź części uprawnień wynikających z umowy dożywocia na dożywotnią rentę. Przesłanką takiego żądania jest wystąpienie między stronami takich relacji, które uniemożliwiają im pozostawanie w bezpośredniej styczności ze sobą, przy czym przyczyny wystąpienia takich stosunków nie mają tutaj znaczenia. Po drugie, sąd, na żądanie zobowiązanego bądź dożywotnika, może rozwiązać umowę o dożywocie w wyjątkowych wypadkach. Oba przedstawione wyżej roszczenia wzajemnie się wykluczają, a wybór w tym zakresie należy do strony powodowej i jej oświadczenie ma dla sądu charakter wiążący.
Zgodnie z utrwaloną linią orzeczniczą „wypadek wyjątkowy” występuje wówczas, gdy dochodzi do krzywdzenia dożywotnika i złej woli, w szczególności agresji po stronie nabywcy nieruchomości, natomiast samo negatywne nastawienie dożywotnika ani też wytworzenie się z winy dożywotnika takiej sytuacji, w której stan stosunków między stronami umowy dożywocia jest taki, iż nie można wymagać od nich, żeby pozostawały nadal w bezpośredniej ze sobą styczności, nie stanowi wystarczającej przesłanki rozwiązania umowy z uwagi na wyjątkowy charakter tej instytucji (por. wyroki Sądu Najwyższego z 9 kwietnia 1997 r., III CKN 50/97, OSNC 1997 r. Nr 9, poz. 133, z 24 października 2002 r., I CK 18/02).
Wyjątkowość wypadku nie może przejawiać się tylko w sytuacjach drastycznych, uniemożliwiających bezpośrednią styczność stron umowy. Taki wypadek może zaistnieć także wtedy, jeżeli zobowiązany z umowy dożywocia porzuca nieruchomość bez zamiaru powrotu, pozostawiając dożywotnika bez opieki i świadczeń, których zakres określa umowa. Jednakże jeżeli opuszczenie gospodarstwa przez zobowiązanego z umowy dożywocia jest trwałe ani też w żaden sposób wypełniać obowiązków określonych umową, to społeczny i gospodarczy sens takiej umowy w istocie nie istnieje, co powinno wpływać na ocenę „wyjątkowości wypadku” z art. 913 § 2 KC (por. wyrok Sądu Najwyższego z 13 kwietnia 2005 r., IV CK 645/05).
Bezpodstawne wzbogacenie
Kto bez podstawy prawnej uzyskał korzyść majątkową kosztem innej osoby, obowiązany jest do wydania korzyści w naturze, a gdyby to nie było możliwe, do zwrotu jej wartości. Bezpodstawne wzbogacenie to odrębne zdarzenie prawne kreujące stosunek zobowiązaniowy, a polega ono na uzyskaniu korzyści majątkowej przez jedną osobę kosztem drugiej. Zobowiązanie z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia może powstać na skutek różnych zdarzeń. Zdarzenia te mogą być zależne lub nie od woli człowieka i mogą powstać w wyniku działania wzbogaconego ale wbrew jego woli, z jego dobrą lub złą wiarą. Bezpodstawne wzbogacenie może również powstać w wyniku działania zubożonego, osób trzecich, a nawet sił przyrody. Przesunięcie majątkowe bez podstawy prawnej ma miejsce wówczas, gdy wzbogaconemu i zubożonemu nie przysługują żadne szczególne uprawnienia do wkraczania w sferę stosunków majątkowych przez jedną stronę w stosunki majątkowe drugiej z nich, gdy brak jest umownej lub deliktowej podstawy uwzględnienia roszczenia o zwrot nakładów i nie występują też szczególne okoliczności faktyczne sprawy. Bezpodstawne wzbogacenie może bowiem polegać zarówno na zwiększeniu aktywów, jak i na zmniejszeniu pasywów wzbogaconego.
W przypadku, gdy umowa jest nieważna można jedynie dochodzić zwrotu nienależnego świadczenia. Świadczenie jest nienależne, jeżeli czynność prawna zobowiązująca do świadczenia była nieważna. Obowiązek zwrotu takiego świadczenia jest przy tym niezależny od okoliczności, czy osoba świadcząca była świadoma nieważności dokonywanej czynności prawnej.
Przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu nie stosuje się wtedy, gdy istnieje inna odpowiednia podstawa prawna przywrócenia naruszonej równowagi interesów właściciela i posiadacza. Sam fakt spełnienia nienależnego świadczenia uzasadnia roszczenie o jego zwrot. W takim też przypadku nie zachodzi potrzeba badania, czy i w jakim zakresie spełnione świadczenie wzbogaciło osobę, na rzecz której świadczenie zostało spełnione, jak również czy majątek spełniającego świadczenie uległ zmniejszeniu. Uzyskanie nienależnego świadczenia wypełnia bowiem przesłankę powstania wzbogacenia, a spełnienie tego świadczenia przesłankę zubożenia.
Brak oznaczenia terminu spełnienia świadczenia z bezpodstawnego wzbogacenia (który nie wynika również z właściwości zobowiązania) powoduje, że zwrot bezpodstawnie uzyskanej korzyści powinien nastąpić niezwłocznie po wezwaniu dłużnika do jego wykonania i od tej chwili biegnie termin przedawnienia.
Przykładowo, Na skutek przekazania przez powoda środków finansowych na spłatę zadłużenia obciążającego lokal pozwanej, jego przekształcenie i remont doszło do wzbogacenia się pozwanej, kosztem majątku osobistego powoda. Bez podstawy prawnej pozwana uzyskała środki finansowe umożliwiające jej zmniejszenie własnych zobowiązań oraz na podniesienie wartości mieszkania.
Wydanie surogatu
Obowiązek wydania korzyści obejmuje nie tylko korzyść bezpośrednio uzyskaną, lecz także wszystko, co w razie zbycia, utraty lub uszkodzenia zostało uzyskane w zamian tej korzyści albo jako naprawienie szkody. Należy wyprowadzić wniosek, iż niekiedy surogacja może polegać na otrzymaniu przez wzbogaconego surogatu uzyskanej bezpodstawnie rzeczy w postaci innej rzeczy.
Bezpłatne rozporządzenie korzyścią
Jeżeli ten, kto bez podstawy prawnej uzyskał korzyść majątkową kosztem innej osoby, rozporządził korzyścią na rzecz osoby trzeciej bezpłatnie, obowiązek wydania korzyści przechodzi na tę osobę trzecią. Reguła ta odnosi się do bezpłatnego rozporządzenia korzyścią na rzecz osoby trzeciej w drodze czynności prawnej między żyjącymi. Nie ma natomiast zastosowania w sytuacji, w której korzyść uzyskana przez bezpośrednio wzbogaconego przeszła do majątku innego podmiotu na podstawie przepisów ustawy albo na podstawie aktu administracyjnego.
Rozliczenie nakładów
Zobowiązany do wydania korzyści może żądać zwrotu nakładów koniecznych o tyle, o ile nie znalazły pokrycia w użytku, który z nich osiągnął. Zwrotu innych nakładów może żądać o tyle, o ile zwiększają wartość korzyści w chwili jej wydania; może jednak zabrać te nakłady, przywracając stan poprzedni. Kto czyniąc nakłady wiedział, że korzyść mu się nie należy, ten może żądać zwrotu nakładów tylko o tyle, o ile zwiększają wartość korzyści w chwili jej wydania. Jeżeli żądający wydania korzyści jest zobowiązany do zwrotu nakładów, sąd może zamiast wydania korzyści w naturze nakazać zwrot jej wartości w pieniądzu z odliczeniem wartości nakładów, które żądający byłby obowiązany zwrócić.
Wygaśniecie obowiązku zwrotu
Obowiązek wydania korzyści lub zwrotu jej wartości wygasa, jeżeli ten, kto korzyść uzyskał, zużył ją lub utracił w taki sposób, że nie jest już wzbogacony, chyba że wyzbywając się korzyści lub zużywając ją powinien był liczyć się z obowiązkiem zwrotu. Nie każde zużycie w dobrej wierze bezpodstawnie uzyskanego świadczenia powoduje wygaśnięcie obowiązku zwrotu świadczenia. Następuje to tylko wtedy, gdy zużycie korzyści nastąpiło w sposób bezproduktywny, konsumpcyjny, tj. gdy wzbogacony, w zamian tej korzyści, nie uzyskał ani korzyści zastępczej ani zaoszczędzenia wydatku, gdy wydatek miał miejsce tylko dlatego, że uprzednio uzyskał on korzyść, bez której nie poczyniłby tego wydatku. Jeśli więc zobowiązany do zwrotu wyzbywa się korzyści, oszczędzając sobie wydatków z własnego majątku, np. płacąc własny dług, to nadal jest wzbogacony.
Pracownik ma prawo uważać, że wynagrodzenie wypłacane przez pracodawcę posługującego się wyspecjalizowanymi służbami jest spełniane zasadnie i zgodnie z prawem, a więc nie musi liczyć się z obowiązkiem jego zwrotu. Wyrok Sądu Najwyższego – Izba Administracyjna, Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z dnia 7 sierpnia 2001 r. I PKN 408/2000
Sprawa sądowa opracowana przez Kancelarię
Wyrokiem Sąd Okręgowy zobowiązał pozwaną do złożenia oświadczenia woli o przeniesieniu na rzecz powódki spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego nr (…) położonego w budynku przy ul. (…) oznaczają numer księgi wieczystej tego budynku. Zarazem zasądzono od powódki na rzecz pozwanej kwotę 5400 zł tytułem, kosztów procesu. Wyrok rozstrzygał o następujących żądaniach i twierdzeniach stron.
Powódka w pozwie wniesionym domagała się pierwotnie zasądzenia na jej rzecz od pozwanej K. C. kwoty 135.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie. W uzasadnieniu pozwu powódka wskazała, że sprzedała przysługujące jej spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu mieszkalnego nr (…) położonego w S. przy ul. (…) za cenę 140.000 zł. W dokonaniu tej transakcji pomagała jej pozwana, nosząca jeszcze wtedy panieńskie nazwisko S., która działała z ramienia Biura (…). Pozwana widząc nieporadność powódki, w tym w szczególności jej zły stan zdrowia i brak dostatecznej orientacji w realiach obrotu nieruchomościami zaproponowała jej pod pozorem pomocy rozwiązanie, które miało polegać na tym, że przejmie ona od powódki środki uzyskane ze sprzedaży lokalu przy ulicy (…) i kupi za tą kwotę na swoją rzecz inny lokal, a w zamian za to roztoczy opiekę nad powódką i pozwoli jej dożywotnio zamieszkiwać w nabytym przez siebie lokalu.
W wykonaniu tych ustaleń nabyte zostało przez pozwaną za pieniądze powódki spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu mieszkalnego nr (…) położonego w S. przy ul. (…), a wszystkie koszty tej operacji zostały sfinansowane przez powódkę kwotą 135.000 zł. Szybko okazało się, że pozwana nie miała zamiaru wykonywania opieki nad powódką. Kilka razy zawiozła ją do lekarza, a potem nie odbierała od niej telefonów i unikała jakiegokolwiek kontaktu. Gdy powódce udało się w końcu nawiązać z pozwaną kontakt, ta żądała opuszczenia lokalu i zapowiedziała jego sprzedaż wraz z powódką. Powódka wskazała, że próbowała polubownie rozwiązać problem i w tym celu wezwała pozwaną do przeniesienia na jej rzecz prawa do lokalu przy ulicy (…) w zamian za zwolnienie z obowiązku zwrotu przekazanych na jego zakup pieniędzy. Pozwana ku zaskoczeniu powódki stwierdziła wtedy, że pieniądze otrzymała tytułem darowizny oraz, że zobowiązanie się do opieki nad powódką nie miało związku z przekazaniem pieniędzy i było czynione z dobroci serca. W zaistniałych okolicznościach powódce nie pozostało już nic innego jak definitywnie zakończyć relacje z pozwaną i zażądać zwrotu przekazanych na jej rzecz wszystkich środków pieniężnych, co też niezwłocznie uczyniła pismem.
W odpowiedzi na pozew pozwana K. C. wniosła o oddalenie powództwa w całości. W uzasadnieniu swojego stanowiska wskazała, że powódka, planując sprzedaż przysługującego jej spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego numer (…) położonego w S. przy ulicy (…) zawarła umowę zlecenia pośrednictwa, na mocy której zleciła Biurze (…) podjęcie czynności pośrednictwa zmierzającej do zawarcia umowy zbycia praw do ww. lokalu. Obowiązki związane z obsługą powódki wykonywała pozwana, posługująca się wówczas panieńskim nazwiskiem S.. Podczas prowadzenia sprawy sprzedaży lokalu charakter wiążącej strony relacji zmienił się z zawodowego na prywatny. Sytuacja ta spowodowana była postawą samej powódki, która dążyła do kontaktu z pozwaną, wielokrotnie zwierzając się jej z poczucia samotności, wynikającej z braku rodziny, która zamieszkuje w znacznym oddaleniu, czy innych osób bliskich. Powódka traktowała pozwaną jako osobę bliską i z tego względu zdecydowała się wesprzeć ją finansowo poprzez dokonanie na jej rzecz darowizny środków pieniężnych uzyskanych ze sprzedaży lokalu mieszkalnego zlokalizowanego przy ul. (…) w S.. Pozwana w żaden sposób nie dążyła do takiej sytuacji. Utrzymywanie przez nią relacji z powódką miało bowiem na celu udzielenie jej pomocy w poradzeniu sobie z samotnością, bez oczekiwania z tego tytułu przysporzeń majątkowych.
Pozwana wskazała, że pomiędzy nią a powódką została zawarta umowa darowizny, na podstawie której, zgodnie z oświadczeniem powódka przekazała jej kwotę 125.000 zł. Kwota ta przeznaczona została na zakup spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego numer (…) położonego w budynku przy ul. (…) w S., przy czym cena zakupu wyniosła 130.000 zł. Powódka chciała w ten sposób uniknąć ewentualnych roszczeń związanych z prawem do zachowku po niej, jej jedynego wnuka. Pozwana zaprzeczyła, że poprzez przyjęcie darowizny dążyła do uniknięcia zawarcia z powódką umowy o dożywocie, podkreślając, że w obowiązującym stanie prawnym nie mogłoby dojść do nawiązania tego rodzaju stosunku prawnego. Przedmiotem świadczenia dożywotnika w umowie dożywocia nie może bowiem być spółdzielcze prawo do lokalu mieszkalnego. Pozwana podniosła, że zobowiązała się do opieki i dbania o dobro powódki dopiero ponad dwa miesiące po zakupie mieszkania, a zgodę na dożywotnie zamieszkiwanie w lokalu mieszkalnym numer (…) przy ul. (…) wraz z zobowiązaniem zapewnienia powódce dożywotniej pomocy i pielęgnowania w chorobie (a także sprawienia jej pogrzebu) zadeklarowała dopiero w oświadczeniu tj. cztery miesiące po dokonaniu czynności kupna lokalu. Oznacza to, że w chwili dokonywania darowizny zamiarem stron nie było osiągnięcie celu niejako zbliżonego do treści umowy o dożywocie. Sama darowizna nie była obciążona dodatkowymi zobowiązaniami.
Pozwana podniosła, że po zakupie lokalu mieszkalnego od samego początku zaangażowana była w pomoc i opiekę nad powódką. Pozwana wraz ze swoim małżonkiem zobowiązali się do dokonania remontu lokalu i faktycznie prace remontowe w łazience zostały wykonane. Pozwana aktywnie pomagała też powódce przy przeprowadzce do nowego lokalu i jego przygotowaniu do zamieszkania, a także w zawarciu nowych umów dotyczących mediów i załatwieniu różnych spraw administracyjnych czy porządkowych. Kiedy pozwana dowiedziała się, że jest w ciąży, relacje pomiędzy stronami zaczęły się stopniowo pogarszać. Powódka, wymagająca nieustannego zainteresowania, robiła się coraz bardziej zazdrosna o czas, który nie był jej poświęcany i nie chciała zrozumieć, że pozwana poza opieką nad nią posiadała także inne zobowiązania. Do eskalacji konfliktu doszło, kiedy pozwana będąc w zaawansowanej ciąży nie mogła dostarczyć powódce na jej żądanie wody butelkowanej. Powódka zadzwoniła wtedy obrażona do pozwanej i zgłosiła swoje pretensje nie wykazując żadnej empatii związanej z jej stanem zdrowia. Powtarzała, że ciąża to nie choroba. Pomimo, że woda dowieziona została powódce następnego dnia, jej zachowanie pogarszało się. Powódka zaczęła być coraz bardziej roszczeniowa, nakazując wykonywanie dla niej różnych czynności bez względu na wcześniejsze plany opiekujących się nią osób, nie przyjmując najmniejszego sprzeciwu.
Dwa tygodnie przed urodzeniem dziecka przez pozwaną, powódka po raz pierwszy wysunęła przeciwko niej roszczenia związane z lokalem mieszkalnym. Pozwana kontaktowała się wtedy z powódką poprzez wiadomości sms. Wciąż czując się blisko z nią związana, poinformowała ją o narodzinach dziecka, wysyłając także jego zdjęcia. Przez chwilę stosunki stron się poprawiły, a potem powódka znowu zaczęła wysuwać swoje roszczenia. W okresie Świat Bożego Narodzenia podjęła próbę zerwania relacji, nakazując pozwanej zwrot kluczy do mieszkania. Odnosząc się do oświadczenia pełnomocnika procesowego powódki co do uchylenia się od skutków zawartej umowy pozwana wskazała, że do złożenia takiego oświadczenia niezbędne jest udzielenie pełnomocnictwa do czynności materialnych, w związku z czym pełnomocnik powódki posiadając jedynie pełnomocnictwo procesowe o zakresie wskazanym w art. 91 KPC nie był do tej czynności właściwie umocowany. Pozwana zaprzeczyła, że doszło z jej strony do podstępu lub celowego wprowadzenia powódki w błąd oraz, że powódka w ogóle działała pod wpływem błędu. Odnosząc się do zmienionego żądania pozwu wskazała natomiast, że brak jest możliwości zobowiązania pozwanej do przeniesienia na powódkę spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego nr (…) położonego w S. przy ul. (…). Pozwana, co jest bezsporne, otrzymała od powódki oznaczoną kwotę pieniężną i to ona mogłaby ewentualnie podlegać zwrotowi.
Dokonując oceny prawnej głównego żądania pozwu (w przedstawionym przez stronę powodową porządku ewentualnym) w kontekście ustalonych faktów, Sąd wyjaśnił, że podstawę prawną żądania zobowiązania do złożenia oświadczenia woli stanowi art. 405 KC w zw. z art. 410 § 2 KC
Sąd stwierdził, że art. 410 § 2 KC stanowi, że świadczenie jest nienależne, jeżeli ten, kto je spełnił, nie był w ogóle zobowiązany lub nie był zobowiązany względem osoby, której świadczył, albo jeżeli podstawa świadczenia odpadła lub zamierzony cel świadczenia nie został osiągnięty, albo jeżeli czynność prawna zobowiązująca do świadczenia była nieważna i nie stała się ważna po spełnieniu świadczenia. Przepis art. 405 KC stanowi natomiast, że kto bez podstawy prawnej uzyskał korzyść majątkową kosztem innej osoby, obowiązany jest do wydania korzyści w naturze, a gdyby to nie było możliwe, do zwrotu jej wartości.
Z uwagi na podniesione przez pozwaną zarzuty zdaniem Sądu należało ustalić jaką umowę strony między sobą zawarły, w szczególności czy była to umowa darowizny lub inna umowa nazwana uregulowana w Kodeksie cywilnym, czy też była to umowa nienazwana. W dalszej kolejności zbadać należało czy w świetle ustalonych w sprawie okoliczności umowa jest ważna, a na końcu, w razie ustalenia, że umowa jest nieważna, określić przedmiot nienależnego świadczenia i jego ewentualnego surogatu podlegającego zwrotowi.
Z dowodów zebranych w sprawie, a w szczególności oświadczeń, zeznań świadka W. C. oraz zeznań powódki i pozwanej Sąd wywiódł, że powódka i pozwana zawarły umowę, na podstawie której powódka zobowiązała się przekazać pozwanej pieniądze uzyskane ze sprzedaży przysługującego jej spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu przy ulicy (…) w S. w celu zakupu przez pozwaną spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu przy ulicy (…) w S., a pozwana zobowiązała się w zamian za to zapewnić powódce możliwość dożywotniego zamieszkiwania w lokalu i dożywotniej opieki.
Ustalenia te zostały dokonane ustnie przed przekazaniem pozwanej pieniędzy na kupno spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu, a jedynymi dokumentami je potwierdzającymi, są pisemne oświadczenia pozwanej sporządzone na prośbę powódki kilka miesięcy po zawarciu umowy.
Sąd nie zgodził się ze stanowiskiem pozwanej, że powódka dokonała na jej rzecz darowizny środków pieniężnych w kwocie 125.000 zł, stwierdzając, że przeczą temu zeznania powódki, ale również zeznania samej pozwanej i świadka W. C.- męża pozwanej. Świadek W. C. zeznał, że na jednym ze spotkań powódki i pozwanej, które było jeszcze przed kupnem lokalu przy ulicy (…) powódka oświadczyła pozwanej, że mieszkanie, które kupi zapisze na nią w testamencie. Pozwana się przed tym wzbraniała a jednym z powodów tego była możliwość dochodzenia na drodze sądowej przez wydziedziczonego wnuka powódki praw do spadku. Według świadka były też rozmowy, że skoro powódka nie ma nikogo, komu miałaby przekazać mieszkanie po swojej śmierci, to pozwana kupi mieszkanie na siebie.
Po uzyskaniu pieniędzy ze sprzedaży mieszkania przy ul. (…) okazało się, że pieniądze te nie wystarczą na zakup mieszkania i jego remont. Świadek zeznał, że osobiście zaproponował powódce, iż dołożą z pozwaną na remont mieszkania, skoro będzie ono na pozwaną wpisane w akcie notarialnym. Od razu w tym samym akcie chcieli zastrzec, że powódka będzie miała prawo dożywotniego mieszkania ale nie dało się tego zrobić, bo było to spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu. Świadek zeznał, że po jakimś czasie na prośbę powódki pozwana napisała oświadczenie, że otrzymała pieniądze od powódki, kupiła za nie mieszkanie przy ulicy (…) i w zamian za to powódka może tam mieszkać.
Sąd zwrócił uwagę na to, że świadek w trakcie swoich zeznań wyraźnie i to nie jeden raz wskazał, że przekazanie pieniędzy na zakup mieszkania było w zamian za to, że powódka będzie dożywotnio w nim mieszkać. Sąd dał wiarę zeznaniom świadka W. C., albowiem korespondują on z pozostałymi dowodami tworząc spójną i logiczną całość.
Świadek wprawdzie nie wymienił obok dożywotniego zamieszkiwania także dożywotniej opieki, ale nie znaczy to wcale, że dożywotnia opieka nie stanowiła elementu uzgodnień stron. Świadek zeznał, że pozwana napisała później na prośbę powódki oświadczenie, w którym potwierdziła ustalenia co zdaniem Sądu koresponduje z dwoma oświadczeniami potwierdził, że na pewno to pierwsze oświadczenie wcześniej widział i o nim mówił.
Oświadczenie to Sad potraktował jako potwierdzenie ustaleń odnośnie opieki i dożywotniego zamieszkiwania, dokonanych przy przekazaniu pieniędzy, na co wskazują poza zeznaniami powódki, zeznania samej pozwanej.
Na okoliczność, że przekazanie pieniędzy pozwanej na zakup mieszkania związane było z obowiązkiem pozwanej zapewnienia powódce opieki zdaniem Sądu wskazują również zeznania świadków H. B., G. D. i J. C.. Świadkowie H. B. i G. D. utrzymywali z powódką bliższe relacje, H. B. osobiście uczestniczył także w niektórych spotkaniach między stronami. Świadek J. C. jest natomiast teściem pozwanej i przed rozprawą, na której składał zeznania, nigdy wcześniej powódki nie widział. Z wiedzy posiadanej przez świadków wynika, że pozwana nabyła lokal przy ulicy (…) w zamian za opiekę nad powódką.
W ocenie Sądu pośrednio na treść uzgodnień stron wskazują również okoliczności faktyczne, które dotyczyły wyboru lokalu i późniejszych stosunków stron aż do chwili powstania konfliktu. Powódka sama wybrała lokal przy ul. (…) w S. jako spełniający jej oczekiwania. Następnie w lokalu tym przeprowadzono prace remontowe, uwzględniające jej upodobania. Powódka czynnie uczestniczyła w tym procesie, wybierając między innymi ceramikę i terakotę łazienkową oraz wannę. Powyższe okoliczności zgodnie potwierdzają zeznania świadków M. D., W. C. oraz zeznania powódki i pozwanej. Trudno byłoby wytłumaczyć racjonalnie dlaczego powódka decydowała o wyborze lokalu i jego wystroju, akceptowała cenę sprzedaży i zawierała umowę z dostawcami mediów, jeśliby przedmiotem łączącej ją z pozwaną umowy miała być tylko darowizna środków pieniężnych na zakup lokalu dla pozwanej.
W rezultacie Sąd stwierdził, że nie ma podstaw do kwalifikacji umowy zawartej między stronami jako darowizny. Zgodnie z art. 888 § 1 KC przez umowę darowizny darczyńca zobowiązuje się do bezpłatnego świadczenia na rzecz obdarowanego kosztem swego majątku. Powódka natomiast nie zobowiązała się do bezpłatnego świadczenia kosztem swojego majątku, ale do świadczenia w zamian za zobowiązanie się pozwanej do zapewnienia jej dożywotniej opieki i dożywotniego korzystania z mieszkania przy ulicy (…) w S..
W ocenie Sądu nie można traktować obowiązków nałożonych na pozwaną jako polecenia w rozumieniu art. 893 KC Przepis ten stanowi, że darczyńca może włożyć na obdarowanego obowiązek oznaczonego działania lub zaniechania, nie czyniąc nikogo wierzycielem. Obciążenie obdarowanego obowiązkiem oznaczonego działania lub zaniechania z reguły nie jest celem dokonania darowizny, a realizacja tego obowiązku nie jest traktowana jako „odpłata” za świadczenie darczyńcy. W przypadku darowizny świadczenie darczyńcy musi być niezależne od uzyskania korzyści lub ekwiwalentu od obdarowanego. Jeśli tej niezależności nie ma i świadczenie spełniane jest w celu uzyskania ekwiwalentu, to nie może być mowy o nieodpłatnym charakterze umowy.
Według Sadu cel, który powódka i pozwana chciały osiągnąć jest w gruncie rzeczy zbliżony do celu umowy o dożywocie, uregulowanej w art. 908 § 1 KC Przepis ten stanowi, że jeżeli w zamian za przeniesienie własności nieruchomości nabywca zobowiązał się zapewnić zbywcy dożywotnie utrzymanie (umowa o dożywocie), powinien on w braku odmiennej umowy, przyjąć zbywcę jako domownika, dostarczać mu wyżywienia, ubrania, mieszkania, światła i opału, zapewnić mu odpowiednią pomoc i pielęgnowanie w chorobie oraz sprawić mu własnym kosztem pogrzeb odpowiadający zwyczajom miejscowym. Podstawową funkcją umowy o dożywocie jest zaspokajanie osobistych potrzeb dożywotnika.
Sąd zwrócił uwagę na to, że w okolicznościach niniejszej sprawy zaspokajanie potrzeb powódki w drodze umowy dożywocia nie było możliwe, gdyż lokal, który zamierzała początkowo nabyć powódka, a który ostatecznie nabyła pozwana, jest lokalem spółdzielczym. Spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu nie może być przedmiotem umowy dożywocia, gdyż jest ograniczonym prawem rzeczowym, a nie nieruchomością w rozumieniu ww. przepisu. Powódka i pozwana dążąc do osiągnięcia podobnego celu do tego, jaki realizują strony umowy o dożywocie, zawarły inną umowę, nienazwaną, na podstawie której powódka zobowiązała się przekazać pozwanej pieniądze uzyskane ze sprzedaży przysługującego jej spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu przy ulicy (…) w S. na zakup przez pozwaną spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu przy ulicy (…) w S., a pozwana zobowiązała się w zamian za to zapewnić powódce możliwość dożywotniego zamieszkiwania w lokalu i dożywotniej opieki.
W ocenie Sądu nie można zgodzić się z powódką, że umowa, którą zawarła z pozwaną, zmierza do obejścia prawa lub jest sprzeczna z ustawą. Zdaniem Sądu sprzeczność umowy łączącej strony z zasadami współżycia społecznego polega na tym, że istnieje rażąca dysproporcja ekwiwalentności wzajemnych świadczeń, która narusza zasadę uczciwości, sprawiedliwości i równości. Pozwana zaproponowała powódce taki sposób ułożenia wzajemnych stosunków, który zapewniał jej maksymalną ochronę, ale w żaden sposób nie zabezpieczał prawnie chronionych interesów powódki. Pozwana uzyskała w wyniku umowy spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu mieszkalnego nabyte za środki przekazane jej przez powódkę, a powódka otrzymała ustną obietnicę pozwanej, że będzie mogła w mieszkaniu tym mieszkać do swojej śmierci i że otrzyma dożywotnią pomoc i opiekę.
Zdaniem Sądu w rezultacie wykonania umowy powódka została w istocie z niczym, gdyż nie przysługuje jej ani spółdzielcze prawo do lokalu, ani inne prawo gwarantujące jej dożywotnie korzystanie z lokalu i opiekę ze strony pozwanej. Powódka nie ma też środków pieniężnych na zakup innego lokalu, ponieważ środki pieniężne uzyskane ze sprzedaży spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu przy ul. (…) przekazała pozwanej. Sąd wyjaśnił, że rażąca nieekwiwalentność świadczeń może występować nie tylko w płaszczyźnie odnoszącej się do wysokości samych świadczeń, ale także w płaszczyźnie odnoszącej się do sposobu zabezpieczenia interesów stron umowy.
Jeśli chodzi o ekwiwalentność świadczeń, to nie może oczywiście ujść uwagi to, że w przypadku umowy dożywocia, którą po raz kolejny przywodzi na myśl cel umowy łączącej strony i obowiązki pozwanej, wielkość świadczenia zobowiązanego z tytułu umowy o dożywocie trudno tak naprawdę w wymiarze ekonomicznym zmierzyć, zwłaszcza, że z chwilą śmierci dożywotnika umowa dożywocia wygasa, a prawo własności nieruchomości pozostaje przy zobowiązanym.
Według Sądu Okręgowego problem rażącej ekwiwalentności świadczeń w przypadku przedmiotowej umowy tkwi jednak nie w rozmiarze świadczeń, ale w sposobie zabezpieczenia interesów powódki na wypadek, gdyby pozwana swoich obowiązków wykonywać nie chciała lub nie mogła. Cóż z tego, że pozwana wywiązując się ze swoich obowiązków zezwoliła powódce na zamieszkiwanie w lokalu przy ulicy (…) w S., a taki stan rzeczy istnieje do chwili obecnej. Zauważyć przecież należy, że powódce nie przysługuje żadne prawo, które mogłaby skutecznie przeciwstawić żądaniu opuszczenia lokalu, skierowanemu przeciwko niej przez pozwaną lub nabywcę lokalu. Takim prawem w przypadku spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu może być użytkowanie. Aktualnie powódka korzysta z mieszkania przy ul. (…) w S. na zasadzie stosunku użyczenia, który jest stosunkiem bardzo słabym i nietrwałym. Użyczający może bowiem w każdym czasie umowę wypowiedzieć (por. art. 717 KC). Zdaniem Sądu wprawdzie pozwana zobowiązała się do tego, że będzie się powódką dożywotnio opiekować, jednak powódka nie ma żadnego instrumentu prawnego, by w razie potrzeby obowiązki te wyegzekwować lub odzyskać swoje świadczenie, tak jak jest to przewidziane w umowie dożywocia.
Sąd zwrócił uwagę, że w przypadku umowy dożywocia, jeżeli z jakichkolwiek powodów wytworzą się między dożywotnikiem a zobowiązanym takie stosunki, że nie można wymagać od stron, żeby pozostawały nadal w bezpośredniej ze sobą styczności, sąd na żądanie jednej z nich zamieni wszystkie lub niektóre uprawnienia objęte treścią prawa dożywocia na dożywotnią rentę odpowiadającą wartości tych uprawnień. W wypadkach wyjątkowych sąd może na żądanie zobowiązanego lub dożywotnika, jeżeli dożywotnik jest zbywcą nieruchomości, rozwiązać umowę o dożywocie. Stosownie zaś do art. 914 KC jeżeli zobowiązany z tytułu umowy o dożywocie zbył otrzymaną nieruchomość, dożywotnik może żądać zamiany prawa dożywocia na dożywotnią rentę odpowiadającą wartości tego prawa.
Zdaniem Sądu w umowie dożywocia interesy obu stron są więc zabezpieczone, natomiast w umowie nienazwanej, zawartej między stronami, zabezpieczone są wyłącznie interesy pozwanej. Pozwana zyskała na podstawie umowy spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu bez angażowania własnych środków pieniężnych, a powódka w istocie obietnicę opieki i najsłabszy z możliwych stosunek zobowiązaniowy, dający jej prawo do korzystania z mieszkania pozwanej bez jakiejkolwiek gwarancji jego trwałości.
W ocenie Sądu bez znaczenia jest to, kto ponosi odpowiedzialność za to, że po zawarciu umowy relacje między stronami się popsuły. W świetle zeznań stron prawdopodobne wydaje się, że oczekiwania powódki co do zaangażowania pozwanej w pomoc i opiekę były większe niż możliwości lub chęci sprostania im przez pozwaną. Aktualne relacje między stronami doskonale natomiast pokazują, że w rezultacie zawartej umowy pozwana ma silną dominującą pozycję we wzajemnych stosunkach, a powódka poczucie niepewności swojego losu. Dobitnym tego przykładem jest wymeldowanie powódki przez pozwaną w grudniu 2016 r. Jakkolwiek meldunek w świetle obowiązujących przepisów prawa nie stanowi tytułu prawnego do lokalu, to w świadomości niektórych osób, zwłaszcza starszych, daje poczucie stabilizacji i gwarancję dachu nad głową. Z zeznań świadka H. B. wynika, że fakt wymeldowania spowodował u powódki gwałtowną i emocjonalną reakcję.
W podsumowanie Sąd stwierdził, że umowa nienazwana zawarta przez strony jest sprzeczna z zasadami współżycia społecznego i przez to nieważna. Wobec stwierdzenia sprzeczności czynności prawnej z zasadami współżycia społecznego Sąd uznał za zbędne rozważanie tego, czy powódka skutecznie uchyliła się od skutków prawnych swojego oświadczenia woli. Jeśli bowiem czynność prawna jest nieważna z mocy prawa, to nie można uchylić się od skutków prawnych oświadczenia woli składającego się na treść tej czynności, gdyż jako czynność nieważna skutków prawnych wywołać nie mogła.
Sąd wskazał jedynie, że w świetle zeznań powódki trudno przyjąć, by zawierając umowę działała ona pod wpływem błędu, co do treści czynności prawnej. Powódka zeznała: „Nie widziałam żadnych zagrożeń w takim załatwieniu sprawy to znaczy, że pozwana będzie miała mieszkanie, a ja zapewnienie opieki. Dopiero później poszłam po rozum do głowy.” Z zeznań powódki wynika, że rozumiała sytuację, w jakiej znalazła się zawierając umowę, ale źle tę sytuację oceniła przez co podjęła niekorzystną dla siebie decyzję. Próby odwrócenia sytuacji i uzyskania lokalu powódka zaczęła podejmować wtedy, kiedy nie spełniły się jej oczekiwania co do wykonywania przez pozwaną obowiązków z zakresu opieki.
W związku z ustaleniem, że umowa zawarta między stronami jest bezwzględnie nieważna, świadczenie spełnione przez powódkę na rzecz pozwanej w wyniku tej umowy jest świadczeniem nienależnym w rozumieniu przywołanego na wstępie art. 410 § 2 KC Świadczeniem, które powódka spełniła na rzecz pozwanej jest kwota pieniężna przekazana na zakup mieszkania. Co do wysokości tej kwoty strony nie były zgodne. Powódka twierdziła, że przekazała pozwanej środki na pokrycie całej ceny zakupu, czyli 130.000 zł, natomiast pozwana twierdziła, że otrzymała z tego tytułu tylko kwotę 125.000 zł a resztę dołożyła. Pozwana zeznała, że powódka przekazała jej na poczet nabycia spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu przy ul. (…) w S. kwotę 125.000 zł, w związku z czym brakującą cenę nabycia ww. prawa wyłożyła ze środków własnych, a środki te przekazał jej dzień wcześniej jej mąż W. C.. Chociaż wskazana przez pozwaną kwota korespondowała z treścią sporządzonego przez nią na prośbę powódki oświadczenia, Sąd jej zeznaniom nie dał wiary z przyczyn, o których mowa poniżej.
Mąż pozwanej zeznając w sprawie jako świadek nie wspomniał w ogóle, by sytuacja z dowożeniem przez niego jakiejś kwoty i dołożeniem własnych środków na zapłatę ceny zakupu lokalu miała miejsce. Zeznał wprawdzie, że wraz z pozwaną dołożyli do mieszkania, ale to stwierdzenie odnosiło się wyraźnie do kosztów remontu. Okoliczności przekazania pozwanej tylko kwoty 125.000 zł a nie kwoty wyższej przeczy to, że powódka w dniu zapłaty ceny pobrała z banku w towarzystwie pozwanej kwotę 135.000 zł. W ocenie Sądu jest mało prawdopodobne, że powódka wybrałaby kwotę o 10.000 zł większą, gdyby rzeczywiście uzgodniona została wcześniej kwota 125.000 zł. Pozwana twierdziła, że powódka miała do spłaty jakieś zobowiązania, ale ta okoliczność nie została w sprawie wykazana, a dodatkowo przeczy jej treść kalkulacji sporządzonej przez strony co do przeznaczenia środków uzyskanych ze sprzedaży lokalu przy ulicy (…).
Z zestawienia wyraźnie wynika, że wśród wydatków, które miały zostać pokryte ze środków uzyskanych ze sprzedaży lokalu przy ulicy (…) były wydatki na zapłatę ceny nowego lokalu, remont i opłaty notarialne, a nie na spłatę ewentualnych zobowiązań. Powódka istnieniu jakichkolwiek zobowiązań zaprzeczyła. W ocenie Sądu skoro powódka miała przeznaczyć pieniądze uzyskane ze sprzedaży prawa do lokalu przy ulicy (…) na zapłatę ceny lokalu przy ulicy (…) i suma, którą faktycznie uzyskała ze sprzedaży pozwalała jej na zapłatę ceny (130.000 zł) i pokrycie innych wydatków na kwotę 10.000 zł, to trudno znaleźć racjonalne wytłumaczenie, dlaczego miałaby przekazać tylko 125.000 zł zwłaszcza, że w tym samym dniu wypłaciła z banku o 10.000 zł więcej. Odnosząc się do oświadczenia pozwanej zauważyć należy, że wprawdzie zostało ono sporządzone na prośbę powódki, ale jego treść zredagowała sama pozwana i przywiozła już podpisane przez siebie i swoją koleżankę. Powódka zeznała, że dostrzegła w przekazanym jej oświadczeniu pozwanej, iż wskazana jest tam kwota 125.000 zł jako przekazana pozwanej, ale nie przyszło jej do głowy wtedy, żeby nanieść na tym dokumencie stosowną korektę. Sąd uznał te wyjaśnienia za wiarygodne, zwłaszcza, że jeszcze wtedy relacje stron układały się dobrze. Pozwana dysponowała w tamtym czasie pełnomocnictwem notarialnym do reprezentowania powódki w sprawach, których wachlarz był szeroki i świadczył o dużym zaufaniu, jakim powódka ją darzyła. Ustaleniu, że powódka przekazała pozwanej kwotę 130.000 zł a nie 125.000 zł na zapłatę ceny nie sprzeciwia się okoliczność, że kwota 125.000 zł została wymieniona w piśmie pełnomocnika powódki. W piśmie tym pełnomocnik powódki wezwał pozwaną do natychmiastowego zwrotu wszystkich kwot pieniężnych przekazanych przez powódkę pozwanej, w tym w szczególności do zwrotu kwoty 125.000 zł.
Odnosząc się do treści pisma Sąd wskazał, że nie wynika z niej, by jedyną przekazaną pozwanej kwotą była kwota 125.000 zł. Powódka zapytana o to, dlaczego kwota 125.000 zł została wskazana w piśmie jej pełnomocnika wyjaśniła, że była to kwota wynikająca z oświadczenia pozwanej. Zwrócić należy uwagę na to, że zaledwie po dwóch tygodniach od sporządzenia tego pisma wpłynął pozew do tut. Sądu, w którym powódka wniosła o zapłatę 135.000 zł. W uzasadnieniu pozwu podała między innymi, że pismem wezwała pozwaną do zwrotu wszystkich środków pieniężnych, które jej przekazała oraz, że ich suma wynosi 135.000 zł.
W związku z tym, że nieważna jest umowa, na podstawie której powódka przekazała pozwanej swoje świadczenie w postaci środków pieniężnych na zapłatę ceny, pozwana zobowiązana jest zwrócić jej uzyskaną korzyść stosownie do wskazanego na wstępie przepisu art. 405 KC Sąd zaznaczył, że roszczenie do zwrotu wartości uzyskanej korzyści powstaje dopiero w sytuacji, gdy brak jest surogatów pierwotnie uzyskanej korzyści. Zgodnie z art. 406 KC obowiązek wydania korzyści obejmuje nie tylko korzyść bezpośrednio uzyskaną, lecz także wszystko, co w razie zbycia, utraty lub uszkodzenia zostało uzyskane w zamian tej korzyści albo jako naprawienie szkody. W niniejszej sprawie z pewnością nie może podlegać zwrotowi korzyść pierwotnie uzyskana przez pozwaną w postaci środków pieniężnych, ponieważ pozwana nie ma już korzyści w pierwotnej postaci. Otrzymaną od powódki kwotę pieniężną przeznaczyła bowiem na zapłatę ceny kupna spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego przy ulicy (…) w S..
Sąd wskazał, że zgodnie z ugruntowanym stanowiskiem w doktrynie i orzecznictwie, wskazanej w art. 406 KC zasady surogacji nie stosuje się, gdy bezpośrednio uzyskana korzyść obejmuje określoną sumę pieniędzy. Pieniądze łatwo tracą swoją indywidualność wskutek pomieszania. W sytuacji więc, gdy nie chodzi o banknoty czy monety traktowane jako przedmioty kolekcjonerskie, zwrotem w naturze jest zwrot takiej samej kwoty, a nie tych samych banknotów. Wielkość tej kwoty powinna być ustalona zgodnie z art. 363 § 2 KC (W. Serda, Nienależne świadczenie, s.220).
Dostrzegł jednak Sąd, że w orzecznictwie i doktrynie dopuszcza się wyjątek od powyższej reguły. Wyjątek ten dotyczy sytuacji, gdy kwota pieniężna miała być przeznaczona na konkretny, uzgodniony przez strony cel. Jeśli zgodnie z umową kwota pieniężna została przeznaczona np. na zakup nieruchomości, to obowiązek wydania dotyczy nabytej nieruchomości, ponieważ surogat został uzyskany zgodnie z wolą obu stron i celem nienależnego świadczenia (zob. wyrok SA w Warszawie z dnia 24 czerwca 2014 r., VI ACa 1823/13, J. Pietrzykowski, w: Resich, Komentarz, 1972, t. II, s.960 i E. Łętowska, Bezpodstawne wzbogacenie, s.139).
Sąd podzielając powyższy pogląd odnośnie dopuszczalnego wyjątku uznał, że skoro kwota pieniężna została przekazana pozwanej na zakup spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu przy ulicy (…) w S. i zgodnie z przeznaczeniem została wykorzystana, to wobec nieważności umowy pozwana zobowiązana jest do przeniesienia na powódkę spółdzielczego własnościowego prawa do ww. lokalu. Dodatkowo w uzasadnieniu stanowiska co do powstania surogatu sumy pieniężnej wskazać należy, że akurat w okolicznościach niniejszej sprawy odpada argument dotyczący braku indywidualności monet czy banknotów i ich przemieszania z pieniędzmi pozwanej, gdyż te same banknoty, które powódka otrzymała zostały zapłacone tytułem ceny nabycia spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu.
Przeszkodą w uwzględnieniu roszczenia powódki o zobowiązanie pozwanej do przeniesienia spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu nie jest to, że na lokal zostały poniesione nakłady. Zgodnie z art. 408 KC zobowiązany do wydania korzyści może żądać zwrotu nakładów koniecznych o tyle, o ile nie znalazły pokrycia w użytku, który z nich osiągnął. Zwrotu innych nakładów może żądać o tyle, o ile zwiększają wartość korzyści w chwili jej wydania; może jednak zabrać te nakłady, przywracając stan poprzedni. Kto czyniąc nakłady wiedział, że korzyść mu się nie należy, ten może żądać zwrotu nakładów tylko o tyle, o ile zwiększają wartość korzyści w chwili jej wydania. Jeżeli żądający wydania korzyści jest zobowiązany do zwrotu nakładów, sąd może zamiast wydania korzyści w naturze nakazać zwrot jej wartości w pieniądzu, z odliczeniem wartości nakładów, które żądający byłby obowiązany zwrócić. Powyższy przepis dotyczy rozliczenia nakładów dokonanych zarówno na korzyść bezpośrednio uzyskaną, jak i na surogat. Przez nakłady należy rozumieć wszelkiego rodzaju wydatki na przedmiot wzbogacenia. W szczególności za taki nakład mogłaby zostać uznana kwota 5.000 zł, gdyby dać wiarę pozwanej, że kwotę tę musiała dołożyć z własnych środków na zakup lokalu (zob. wyrok Sądu Najwyższego z 6 lipca 1967 r., III CR 117/67, OSNC 1968/4/67). Fakt poniesienia nakładów na lokal jest między stronami niesporny. Powódka i pozwana nie były natomiast zgodne co do tego, kto nakłady sfinansował. Zważywszy na to, że ewentualne rozliczenie nakładów między stronami powinno nastąpić w odrębnym procesie, Sąd nie dokonał ustaleń kto i w jakiej części nakłady te finansował.
Mając na względzie podniesione wyżej okoliczności Sąd stwierdziwszy że uwzględnił główne żądanie powódki dotyczące przeniesienia prawa do lokalu, nadmienił, że nie orzekał o żądaniu ewentualnym zgłoszonym na wypadek nie uwzględnienia roszczenia głównego. Zgodnie z art. 64 KC prawomocne orzeczenie sądu stwierdzające obowiązek danej osoby do złożenia oznaczonego oświadczenia woli, zastępuje to oświadczenie. Skutek wyroku polegać więc będzie na powstaniu fikcji prawnej, że z chwilą uprawomocnienia się orzeczenia, oświadczenie woli potrzebne do przeniesienia na powódkę spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu, zostało przez pozwaną złożone.
W przypadku jakichkolwiek pytań bądź wątpliwości, pozostajemy do Państwa dyspozycji, prosimy przejść do zakładki kontakt.
Z wyrazami szacunku.