Twoja sprawa z zakresu prawa rodzinnego jest już wystarczająco stresująca. Nie powinieneś rozbijać banku tylko po to, aby upewnić się, że jesteś chroniony

Podział majątku psa, kota czy zwierzęcia po rozwodzie czy rozstaniu – mąż, żona, partner albo partnerka nie chce wydać i oddać

Właściciel może żądać od osoby, która włada faktycznie jego rzeczą, ażeby rzecz została mu wydana, chyba że osobie tej przysługuje skuteczne względem właściciela uprawnienie do władania rzeczą. Żądanie pozwu dotyczy co prawda psów, które w myśl art. 1 ust. 1 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt nie są rzeczami. Stosuje się jednak do nich odpowiednio przepisy dotyczące rzeczy (ust. 2), co dotyczy także powołanego art. 222 KC.

Jak wynika z powyższego, zasadniczym warunkiem uwzględnienia ww. powództwa jest wykazanie, że powód jest właścicielem rzeczy, której wydania się domaga, pozwany natomiast fizycznie włada tą rzeczą, nie będąc do tego uprawnionym.

Powód powinien udowodnić swoje wyłączne prawo własności danej rzeczy, tj. że nie stanowi ona współwłasności jego i pozwanej. Współwłaściciel rzeczy nie może domagać się od pozostałych współwłaścicieli (współwłaściciela) korzystających z rzeczy wspólnej wydania rzeczy, a jedynie dopuszczenia do jej współposiadania, o ile jej charakter to umożliwia (art. 222 § 1 w zw. z art. 206 KC; uchwała SN z 13 marca 2008 r. III CZP 3/08; wyrok SN z 8 lutego 2002 r. II CKN 661/00; wyrok SA w Łodzi z 3 grudnia 2014 r. I ACa 832/14). Tym samym nawet gdyby powód był współwłaścicielem niektórych z psów wymienionych w pozwie, nie mógłby się domagać ich wydania od drugiej współwłaścicielki – pozwanej.

Mąż, żona, partner albo partnerka nie chce wydać i oddać psa, kota czy zwierzęcia – podział majątku rozwodzie czy rozstaniu Poznań Warszawa adwokat radca prawny prawnik kancelaria

Żądanie dopuszczenia do współposiadania rzeczy zgodnie z art. 206 KC, którego powód w rozpoznawanej sprawie nie zgłosił, także nie mogłoby jednak odnieść skutku. Takie żądanie jest możliwe przy współposiadaniu, które nie wymaga współdziałania zainteresowanych (dotyczącym np. sieni lub klatki schodowej). Nie ma jednak takiej możliwości w wypadku współposiadania, które wymaga zgodnego współdziałania, gdyż wyrok nakazujący dopuszczenie do takiego współposiadania byłby niewykonalny (uchwała SN z dnia 28 września 1963 r. III CO 33/62). Trudno uznać, że pies mógłby być, zwłaszcza w realiach tej sprawy, przedmiotem współposiadania współwłaścicieli bez ich zgodnego współdziałania.

Zgodnie z art. 31 § 1 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego („kro”) z chwilą zawarcia małżeństwa powstaje między małżonkami z mocy ustawy wspólność majątkowa (wspólność ustawowa) obejmująca przedmioty majątkowe nabyte w czasie jej trwania przez oboje małżonków lub przez jednego z nich (majątek wspólny). Z powyższego przepisu wynika domniemanie, że rzeczy nabyte w czasie trwania wspólności majątkowej przez któregokolwiek z małżonków wchodzą w skład ich majątku wspólnego. Po ustaniu tej wspólności małżonkowie uzyskują udziały w prawie własności poszczególnych składników tego majątku (art. 43 § 1 KRO i art. 46 KRO). Co prawda do majątku osobistego należą przedmioty majątkowe nabyte w zamian za składniki majątku osobistego, chyba że przepis szczególny stanowi inaczej (art. 33 pkt 10 KRO). Jednak pobrane wynagrodzenie za pracę i dochody z innej działalności zarobkowej każdego z małżonków oraz dochody z majątku wspólnego, jak również z majątku osobistego każdego z małżonków należą do majątku wspólnego (art. 31 § 2 KRO).

Konkretny przedmiot należy natomiast zaliczyć do tego z majątków, z którego pochodzi podstawowa część środków, za które został nabyty. Gdy brak daleko idącej różnicy między zaangażowanymi środkami, to nabyty przedmiot wchodzi do każdego z majątków w częściach ułamkowych proporcjonalnych do wysokości zaangażowanych środków (postanowienie SN z 3 lutego 2016 r. V CSK 323/15; wyrok SN z 6 kwietnia 2016 r. IV CSK 385/15). W konsekwencji jeżeli powód twierdzi, że poszczególne rzeczy nabył w czasie trwania małżeństwa, lecz stanowią mimo to jego wyłączną własność, powinien udowodnić, że nabył je wyłącznie lub w przeważającej części za środki nieobjęte wspólnością, lecz wchodzące do jego majątku osobistego.

Jeśli natomiast chodzi o rzeczy nabyte wspólnie przez konkubentów, jeszcze przed zawarciem związku małżeńskiego, stanowią one co do zasady ich współwłasność w częściach ułamkowych (uchwała SN z 30 stycznia 1986 r. III CZP 79/85; wyrok SN z 22 czerwca 2007 r. V CSK 114/07).

Co więcej, w sprawie z powództwa windykacyjnego (tj. opartego na art. 222 § 1 KC), nie wystarczy wykazanie, że powód był kiedykolwiek właścicielem rzeczy, a pozwany kiedykolwiek nią władał. Z treści art. 192 pkt 3 KPC wynika, że dopiero od chwili doręczenia pozwanemu odpisu pozwu zbycie w toku sprawy rzeczy lub prawa, objętych sporem, nie ma wpływu na dalszy bieg sprawy. A contrario, jeśli pozwany przeniósł władanie rzeczą na inną osobą przed tą chwilą (i nie odzyskał go aż do zamknięcia rozprawy – art. 316 § 1 KPC), powództwo wobec niego jest bezpodstawne, ponieważ brak jest legitymacji biernej po jego stronie. Cytowany przepis dotyczy oczywiście tylko zbycia rzeczy. Jeśli rzecz została utracona przez pozwanego w inny sposób, to niezależnie od chwili, kiedy to nastąpiło, powództwo przeciw niemu jest bezpodstawne. Dotyczy to choćby śmierci psa, w którym to wypadku powód z resztą przestaje być właścicielem zwierzęcia.

Dodatkowo, stosownie do art. 316 § 1 KPC sąd wydaje wyrok, biorąc za podstawę stan rzeczy istniejący w chwili zamknięcia rozprawy. Zdaniem Sądu istnieją podstawy do przyjęcia, że powołany wyżej art. 192 pkt 3 KPC nie wyłącza zastosowania tej reguły w odniesieniu do posiadania – rzecz musi więc co do zasady być we władaniu pozwanego aż do zamknięcia rozprawy, aby powództwo przeciw niemu mogło być uwzględnione. Posiadanie, a także dzierżenie, jest stanem faktycznym, a nie prawem. Aby wyrok nadawał się do egzekucji, musi więc uwzględnić aktualny stan rzeczy. Art. 192 pkt 3 KPC jest ściśle powiązany z art. 788 § 1 KPC, który umożliwia egzekucję na rzecz lub przeciw osobie niewymienionej w wyroku, jeśli uprawnienie lub obowiązek jeszcze w toku sprawy przeszły na inną osobę. W praktyce spełnienie wymagań z art. 788 KPC w odniesieniu do przeniesienia fizycznego władania (wykazanie przejścia dokumentem urzędowym lub prywatnym z podpisem urzędowo poświadczonym) byłoby w zasadzie iluzoryczne, zwłaszcza gdy przeniesienia dokonał pozwany (zob. też wyrok SN z 27 listopada 2014 r. IV CSK 135/14 a także uchwała SN z 29 czerwca 2016 r. III CZP 25/16).

Sprawa sadowa opracowana przez Kancelarię

W pozwie Z. P. domagał się wydania przez M. P. (1) następujących psów i suk hodowlanych, które miały stanowić jego wyłączną własność,  Z uzasadnienia pozwu i kolejnych pism procesowych wynika, że M. P. (1) jest żoną powoda, z którą nie zamieszkuje od września-października 2014 r. Oboje posiadali po kilka własnych psów i suk hodowlanych, a także suki i psy wspólne, i razem zajmowali się ich hodowlą, przy czym pozwana przed zawarciem znajomości z powodem posiadała nie więcej niż 4-5 psów. M. P. (1) odmawia wydania mu psów, w tym stanowiących jego własność, rozdaje je do adopcji różnym ludziom i sterylizuje. Ponadto od chwili opuszczenia przez niego domu urodziło się wiele szczeniąt o dużej wartości. Co do tych ostatnich, jak wynika z treści pism powoda (k. 16), miały one stanowić majątek wspólny stron.

Mąż, żona, partner albo partnerka nie chce wydać i oddać psa, kota czy zwierzęcia – podział majątku rozwodzie czy rozstaniu Poznań Warszawa adwokat radca prawny prawnik kancelaria

W odpowiedzi na pozew pełnomocnik pozwanej M. P. (1) wniósł o oddalenie powództwa w całości oraz o zasądzenie na rzecz powódki kosztów procesu. Wskazał przede wszystkim, że powód nie jest właścicielem psów, których wydania żąda, ponieważ większość z nich została nabyta przez pozwaną jeszcze przed zawarciem związku małżeńskiego ze Z. P.. Po drugie pozwana nigdy nie była w posiadaniu buldoga francuskiego o imieniu D., a część objętych pozwem psów (C.) jest w posiadaniu samego powoda. W odpowiedzi wymieniono ponadto psy będące własnością pozwanej wraz z datami nabycia i wartością każdego z nich. Z przedstawionej listy wynika, że wszystkie psy objęte żądaniem wydania stanowią wyłączną własność M. P. (1).

W sprawie chodzi oczywiście o psy oznaczone co do tożsamości, nie wystarczy więc wykazanie, że powód był lub jest właścicielem „jakichś” bliżej nieokreślonych psów, ani też, że w posiadaniu „jakichś” psów była lub jest pozwana. Niezbędne jest udowodnienie prawa własności powoda i posiadania pozwanej oddzielnie co do każdego wymienionego w pozwie psa. Temu obowiązkowi powód jednak nie podołał. Przedstawione przez niego dowody mogą co najwyżej stwarzać prawdopodobieństwo, że był właścicielem jakiejś liczby rasowych psów.

Powód zeznał wyraźnie, że „tylko na jednego psa ma umowę, bo w życiu nie braliśmy umów”. Nawet jeśli praktyka obrotu psami w pewnych środowiskach rzeczywiście zakłada rezygnację z pisemnych umów, to osoby godzące się z tym muszą też liczyć się z trudnościami w udowodnieniu swojego prawa w razie, gdyby było ono kwestionowane. Należy pamiętać, że rasowe psy osiągają – także w tej sprawie – znaczne ceny, co tym bardziej nakazuje rozsądnemu nabywcy zabezpieczyć swoje interesy. Konsekwencjami praktycznych trudności w udowodnieniu prawa własności zwierzęcia nie można w żadnym razie obciążać pozwanej, byłoby to bowiem rażąco sprzeczne z zasadą wyrażoną w art. 6 KC.

Zeznania jakiegokolwiek świadka nie potwierdziły prawa własności powoda co do któregokolwiek z psów objętych pozwem, a tym bardziej jego wyłącznego prawa własności. Oczywiście samo to, kto fizycznie przyjechał po psa i kto „wyciągał pieniądze z portfela”, nie decyduje o prawie własności, także w stosunkach między konkubentami, a zwłaszcza między małżonkami.

Mając na uwadze opisane wyżej kwestie związane z małżeńską wspólnością majątkową, należy więc od powoda wymagać szczególnie ścisłego udowodnienia jego wyłącznego prawa własności co do psów nabytych w okresie trwania małżeństwa. W realiach tej sprawy oznacza to w istocie, że Z. P. musiałby wykazać, że poszczególne psy nabywał np. za swoje oszczędności sprzed zawarcia małżeństwa, ewentualnie z przeznaczonych wyłącznie dla niego darowizn, lub też zamieniał za psy stanowiące jego wyłączną własność. Takich dowodów poza twierdzeniami samego powoda jednak brak.

Jedyne konkretne informacje o właścicielu psów pochodzą z opisanej wyżej dokumentacji weterynaryjnej wskazującej na M. P. (1), której powód w żaden sposób nie podważył ani nie wyjaśnił, dlaczego miałyby się w niej znajdować wyłącznie wpisy niezgodne z prawdą (zwłaszcza że był obecny przy wizytach u weterynarza).

Powód wręcz wyraźnie przyznał, że suka Koko stanowi współwłasność jego i pozwanej, także E. została według jego słów zakupiona wspólnie. Z. P. już w treści pozwu stwierdził, że pozwana rozdaje jego psy różnym ludziom do adopcji. Natomiast na pierwszej rozprawie wskazywał wyraźnie, że nie wie, które z psów i suk znajdują się u M. P. (1), bo w ogóle nie jeździ w te okolice. Stwierdził też, że „część zwierząt, które były moje, pozwana sprzedała”. Pozwana przyznała posiadanie jedynie kilku psów, co do których powód nie wykazał jednak swojego wyłącznego prawa własności. Posiadanie przez pozwaną innych psów przynajmniej w dacie zawisłości sporu Z. P. powinien więc udowodnić, czego jednak nawet nie usiłował uczynić.

Mąż, żona, partner albo partnerka nie chce wydać i oddać psa, kota czy zwierzęcia – podział majątku rozwodzie czy rozstaniu

Co więcej, według wyraźnych twierdzeń samego powoda G. został zagryziony (k. 187), co siłą rzeczy uniemożliwia jego wydanie. To samo według pozwanej dotyczy suczki C. (k. 188), zaś N., R. i S. miały zostać oddane przez samego powoda jego ówczesnym teściom. Jamniki C. i P. powód bezspornie odebrał. B. według powoda został już wcześniej sprzedany przed jego ówczesną teściową.

Podsumowując powyższe rozważania, należy stwierdzić, że Z. P. nie udowodnił swojego wyłącznego prawa własności co do któregokolwiek z psów, których wydania się domagał, a także faktu, że pozwana była w posiadaniu psów jeszcze w chwili doręczenia jej odpisu pozwu (wyłączając jedynie te, co do których sama to przyznała). Przeciwnie, szereg dowodów i okoliczności sprawy wskazuje na nią jako na właścicielkę (alb przynajmniej współwłaścicielkę) psów wymienionych w pozwie a także na fakt, że już wcześniej wyzbyła się ich posiadania. Wyrok Sądu Rejonowego – I Wydział Cywilny z dnia 8 maja 2018 r. I C 684/15

W przypadku jakichkolwiek pytań bądź wątpliwości, pozostajemy do Państwa dyspozycji. Prosimy przejść do zakładki kontakt.

Z wyrazami szacunku.

Adwokat Mateusz Ziębaczewski

Mateusz Ziębaczewski to doświadczony adwokat i specjalista od prawa rodzinnego. Swoją wiedzą i umiejętnościami służy klientom, pomagając im w najbardziej skomplikowanych sprawach rodzinnych. Gdy nie pisze artykułów na blogu, reprezentuje swoich klientów w sądzie, dążąc do osiągnięcia najlepszych dla nich rozwiązań.

email telefon LinkedIn

Zobacz pozostałe wpisy autora

Kancelaria Prawa Rodzinnego w Poznaniu